W październiku zeszłego roku miałam swój pierwszy raz z dzisiejszym bohaterem. Używałam go sobie dobrze ponad dwa miesiące. Po czym przygarnęłam kolejnego takiego samego malucha. Następnie pozdradzałam go chwilę z innymi tuszami (m.in. brązowym Inimitable Chanela czy 2000 Calorie Max Factora). Później zapragnęłam mieć firany bez malowania i tusze poszły w kąt.
Ale nadszedł moment w którym musiałam chwilowo zrezygnować z przedłużania i długo się nie zastanawiając znowu postawiłam na Doll Eyes. Tym razem postanowiłam nie bawić się już z maluchami i sięgnęłam po dorosłą wersję tuszu :)
wg producenta / KWC :
Dzięki nowoczesnej technologii naukowcy Lanocme opracowali szczoteczkę,
która jest sprężysta i idealnie rozdziela rzęsy i wychwytuje nawet te
najmniejsze. Efekt pogrubienia utrzymuje się długo, ale jednocześnie
rzęsy nie są obciążone. Zmianie uległa także formuła tuszu - teraz jest
lekko płynna z delikatnym połyskiem. Efekt osiągnięto dzięki
zastosowaniu nylonowych substancji, które delikatnie otaczają każdą
rzęsę. Maskara ma również piękny zapach. Główna nuta to kwiat róży,
później ujawnia się też zapach zielonych owoców.
Cena: 135zł /6,5ml
Cena: 135zł /6,5ml
W SWOIM POŚCIE sprzed kilku dni Marti pisze o tym, że pełnowymiarówka Inimitable Intense ją rozczarowała. Chwilę się nad tym zawiesiłam, bo ja nie miałam wrażenia różności między full- a mini- size ani w przypadku Chanela, ani tutaj - przy Doll Eyes.
Szczotka jest taka sama, konsystencja tuszu również. Jedyna różnica jest taka, że miniatura od razu była gotowa do użycia, a pełna wersja musiała chwilę poleżeć niedokręcona i pooddychać. Po leżakowaniu była gotowa do współpracy, z idealną, jak w miniaturze, konsystencją :)
zdjęcia porównawcze szczoteczki:
Jak widzicie włoski w używanej szczoteczce zbijają się, nie są tak rozczapirzone. Mnie lepiej się taką maluje. Po umyciu znów staje się choinkowa jak przy pierwszym odkręceniu tuszu.
I prezentacja naślepna :)
Używacie miniatur, czy wolicie konkretne, pełnowymiarowe produkty? :)
powiem szczerze, że nigdy nie miałam okazji używac miniatur, ale zawsze jak czytam takie posty, to zachodze w głowe, dlaczego tak sie różnią :D
OdpowiedzUsuńnie mam pojęcia, ja póki co nie dostrzegłam różnic - ani w tuszach ani w kremach :)
UsuńBardzo podoba mi się efekt jaki daje na rzęsach. Tylko szkoda, że tusz jest taki drogi :(
OdpowiedzUsuńo miniaturkę możesz poprosić w perfumerii przy okazji zakupów, albo upolować na all za około 30zł :)
UsuńZdecydowanie wolę produkty pełnowymiarowe. Miniaturki kończą się zdecydowanie zbyt szybko. Nie miałam jeszcze tuszu Lancome, ale znajduje się na mojej wish list :)
OdpowiedzUsuńten akurat nie konczy się szybko, wystarcza spokojnie na 2 m-ce lub dłuzej:)
UsuńO, dziękuję za cenną wskazówkę, będę wobec tego go poszukiwać :)
UsuńMam jego miniaturkę i jestem z niego zadowolona :) Co prawda wolę pełnowymiarowe produkty, jednakże mała opakowania mają wiele zalet, więc dobrze mieć jeden taki tusz w posiadaniu ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
to tak jak ja - wolę duże, ale maluchy czasami się przydają :))
UsuńPiękne oczy :) dostałam kiedyś ten tusz ale kompletnie mi nie podpasował i oddałam go mamie :)
OdpowiedzUsuńdzięki :) no to fajnie, że komuś się przydał :))
Usuńmam go i niespecjalnie podoba mi sie efekt, jaki daje. Jest mega suchy...
OdpowiedzUsuńserio? mnie od razu po kupieniu wydawał się zbyt mokry... no ale kazdy lubi co innego :)
UsuńNie znam tego tuszu, wolę zwykłą Hypnose, ale to prawda, że wiele miniatur jest róznych od pełnowymiarówek.
OdpowiedzUsuńja zwykłego nie testowałam, ale niewykluczone, że kiedyś się skuszę, bo slyszałam wiele dobrego :) czyli po prostu miałam szczęście nie spotkać na swej drodze "oszukanej" miniatury :)
Usuńja wole miniatury i im jestem wierna :P ostatnia z Estee Lauder sluzy mi do dzis - juz ponad pol roku :)
OdpowiedzUsuńteż często używam miniatur, bo są wbrew pozorom bardzo wydajne i dzięki małej pojemności mam szansę ją zużyć :))
UsuńOsobiście wolę pełnowymiarowe tusze, bo mam wrażenie, że mają lepszą konsystencję niż ich małe odpowiedniki. Poza tym lepiej leżą w dłoni i są wygodniejsze przy malowaniu.
OdpowiedzUsuńa ja lubię malować się maluchami, dla mnie one są wygodniejsze :)
UsuńPo dwóch warstwach efekt jest rzeczywiście "laleczkowy"- pięknie!
OdpowiedzUsuń:)
Usuńminiatury do dobre rozwiązanie na wypróbowanie produktu, a i nie zaschnie nam przy tym połowa dużego tuszu:)
OdpowiedzUsuńdokładnie tak :) są wydajne i dają szansę na "zdenkowanie" :))
Usuńnie miałam miniatur:) ładny efekt daje ten tusz :)
OdpowiedzUsuń