piątek, 23 marca 2012

na własne oczy: Max Factor 2000 Calorie, czyli tusz do którego zawsze wracam


Przypomniałam sobie o nim jakiś czas temu - gdy przyuważyłam go w Rossmannowej promocji za niecałe 23zł. A że przez lata był moim ulubieńcem i mam do niego duży sentyment, to wylądował w koszyczku. Po prawie roku testowania przeróżnych maskar z różnych półek cenowych mogę powiedzieć, że jedynym, który uważam za lepszy od 2000 Calorie jest Doll Eyes Lancome'a. Żaden inny nie urzekł mnie na tyle, żebym pragnęła do niego wrócić. A do MF wracam zawsze z podkulonym ogonem i przepraszam za zdrady, których się dopuściłam :))

jedna warstwa

dwie warstwy


 Jak widzicie tusz jest mocno czarny, porządnie pogrubia i wydłuża nawet takie mysie rzęski jak moje :) Nie kruszy się i nie osypuje w ciągu dnia. Potraktowany micelkiem AA schodzi bez problemu.
Nie mam do niego żadnych zastrzeżeń - po lekutkim przeschnięciu ofkors, bo ja świeżo-mokrych tuszy nie lubię :)


39 komentarzy:

  1. uwielbiam ten tusz ;) jednak często go zdradzam, bo lubię eksperymentować nowe ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też do niego zawsze wracam, chociaż ostatnio strasznie mi się rozmazywał... Może jakiś stary kupiłam:/

    OdpowiedzUsuń
  3. Też jestem jego fanką :) Mimo, że lubię testować inne mascary to do tej zawsze wracam z pokorą.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ładnie u ciebie wygląda. Ja niestety mam z nim nieprzyjemne wspomnienia

    OdpowiedzUsuń
  5. Szkoda, że nie ma wersji wodoodpornej, chociaż wolałabym mniej dramatyczny efekt. Ale zdaję sobie sprawę z tego, że jest wiele osób, które właśnie czegoś takiego szukają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wydaje mi się, że jest w wersji wodoodpornej, ale nigdy go nie miałam - jakoś męczą mnie wodoodporne tusze :)

      Usuń
    2. nowa wersja jest w wersji wodoodpornej :)

      Usuń
  6. @Silverose, nie ma? Mi się wydaje, że widziałam w Ross, ale nie jestem pewna:)

    Ajko, powiedz mi, masz tą nową wersję? tzn to nowe opakowanie? bo na zdjęciu sama nie wiem czy to nowe, czy stare:) a chciałam kupić bo również lubię tylko zastanawiałam się czy zmienili opakowanie, czy też coś więcej. mam nadzieję, że to wciąż ten sam tusz? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ta, to jest ta nowa wersja :) chwilę się zawiesiłam przy wyciąganiu go ze standu czy to na pewno on, ale szczotka w testerze wydała mi się znajoma, więc myślę, że zmienili tylko opakowanie, bo sprawuje się tak samo dobrze :)

      Usuń
  7. Pozostaje mi się tylko zgodzić - u mnie wytrzymuje w stanie idealnym 10 godzin, potem minimalnie "wyparowuje". lepsze to niż osypywanie się :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja mam z nim raczej niezbyt miłe wspomnienia ;) uczulił mnie chociaż miał być hipoalergiczny... a efekt jaki daje osiągam innymi tuszami ;) wolę wondera :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Ładnie wygląda na rzęsach. Jeszcze nigdy nie mialam go we władaniu.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja też do niego często wracam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Oj lubię, nie pamiętam ile już opakowań zużyłam. Jednak wolę wersję z zaokrągloną szczoteczką:)

    OdpowiedzUsuń
  12. mnie koszmarnie szczypaly po nim oczy... efekt z tego co pamietam byl fajny, ale ze wzgledu na to, jak potwornie mnie uczulil (co rzadko kiedy mi sie zdarza w tuszach, a wlasciwie nigdy) juz go nie uzywam i lezy w szufladce caluski nowy.. tzn. raz uzyty.

    OdpowiedzUsuń
  13. To był mój pierwszy tusz! ;p Ale... Taki średni był :( Zapraszam do siebie! ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Wygląda rewelacyjnie! Kiedyś podebrałam go mamie, z 2-3 razy użyłam ale nie przekonsł mnie. Teraz może kupię na normalną próbę :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Super jest, lubię go! :)

    OdpowiedzUsuń
  16. ja tego tuszu nigdy nie miałam a ma już 20 lat! :O

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja uwielbiam tusze MAX FACTOR i uważam, że są to mistrzowie tworzeniu. Też zawsze wracałam z podkulonym ogonem. Ostatnio... nie zdradzam :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Też go uwielbiam- to chyba najlepszy tusz na świecie. Ogólnie nie przepadam za taką szczoteczką, ale w przypadku MF sprawdza się świetnie.

    OdpowiedzUsuń
  19. w końcu musze go zakupic tyle sie do niego zbieram;]

    OdpowiedzUsuń
  20. u mnie milosc do tego tuszu trwa lata
    pamietam go jeszcze sprzed lat gdy uzywala go moja mama i teraz rowniez ja czesto do niego wracam, mysle ze tusze Max Faxtor sa naprawde dobrej jakosci. Naszla mnie mysl.. Dlaczego kupujemy coraz to nowsze i inne tusze wkoncu z tego zawsze bylysmy zadowolone , ale nadal szukamy? AH my Kobiety?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie mam pojęcia dlaczego, ale ja tak mam z wieloma kosmetykami - kupuję, próbuję, a potem i tak wracam do korzeni. a nowości oddaję - bez sensu całkowicie :D
      'baby są jakieś inne' ;))

      Usuń
  21. I po co pisałaś? Przez Ciebie będę musiała go kupić :D

    OdpowiedzUsuń
  22. Ja się trzymam tuszów (tuszy?) wodoodpornych :)

    OdpowiedzUsuń
  23. dla mnie totalna porażka, nic nie zrobił z moimi rzęsami dobrze tylko,że kupiłam w promocji

    OdpowiedzUsuń
  24. Słyszałam wiele dobrego o tym tuszu, ale jeszcze nie miałam go :) może jak będzie jakaś promocja to wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  25. jeszcze go nie miałam :) ale kiedyś na pewno go wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Moja milość od pierwsze najłożenia;)

    OdpowiedzUsuń
  27. Moja mama ma do niego słabość, kiedyś go użyłam i faktycznie był efekt WOW, ale jakoś nie wróciłam do niego i nigdy nie kupiłam. Mam swjego faworyta obecnie

    OdpowiedzUsuń
  28. Witam w gronie z podkulonym ogonem ;) też zawsze wracam do tego tuszu i pluję sobie nieraz w brodę jak kupię jakąś nowość, która u mnie kompletnie się nie sprawdza. I wtedy zaczynam tęsknić do Max Factor 2000 Calorie!

    OdpowiedzUsuń
  29. efekt bardzo mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Kultowy tusz, będę go musiała kiedyś w końcu kupić i przetestować :) U Ciebie efekt naprawdę ładny.

    OdpowiedzUsuń
  31. Ale efekt! jak będzie na promocji to go chyba sobie sprawie :)

    OdpowiedzUsuń
  32. No tak, z całą pewnością to kultowy tusz i chyba sama niedługo znów po niego sięgnę.

    Zapraszam na mój nowy blog kosmetyczny. Dopiero zaczynam, ale może się kiedyś przyda : http://magicznemalowanki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  33. mam uraz po tym jak miałam koleżankę, która była jego fanką i używała bez umiaru (*wyobraźnia w ruch...właśnie*), ale może kiedyś spróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  34. To jedyny kultowy tusz, ktory u mnie nie robil zbyt wiele....ale patrzac na Twoje zdjecia AZ chce sie sprobowac ponownie:) Cos mi sie wydaje, ze dam mu szanse a moze mnie zaskoczy?

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...