niedziela, 18 marca 2012

INGLOT 84, czyli brązujący róż w płynie + porównanie z KOBO suntanned


 Kilka z Was zainteresowało się różem/brązerem jaki miałam na policzkach w makijażu z poprzedniego posta, oto on - INGLOT AMC 84 - mam go z wymianki z Makeup-Farbstift :) 



 Jak tylko go zobaczyłam od razu pomyślałam, że musi być podobny do brązującego podkładu z KOBO i nie myliłam się - zerknijcie na zdjęcia poniżej:



Różnią się konsystencją i minimalnie wykończeniem - Kobo na mojej buzi jest zupełnie matowy, natomiast Inglot jest lekutko satynowy. Kobo nakładam palcami albo flat topem Hakuro, bo jest dość oporny we współpracy z Beauty Blenderem, natomiast Inglot nakłada się jajem świetnie. Próbowałam palcami, ale za każdym razem naciapię go sobie za dużo i wyglądam jak ofiara popsutego solarium :D

Oba bardzo lubię i chyba obiektywnie nie umiem ocenić, który jest lepszy :)
 edit:
a tutaj pokazywałam jak wygląda u mnie efekt KOBO :)
Buziaki słoneczne znad morza! :*

20 komentarzy:

  1. Jak dla mnie chyba za bardzo brązowe ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. A mnie się podobają, chętnie bym wypróbowała ten z kobo :) Nakładasz go już na gotowy makijaż czy na podkład? bo to mnie bardzo interesuje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nakładam na podkład :)
      z tym, że teraz gdy używam żelka z Rimmela, to nie używam już w ogóle pudru, więc brązer jest drugą i ostatnią warstwą na mym licu :)

      Usuń
    2. Dziękuje Ci za odpowiedź :) Muszę go wypróbować :)

      Usuń
  3. U Ciebie ładnie wygląda :) Dla mnie byłby pewnie za ciemny... ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Boję się używać wszelakich specyfików w płynie, nawet rozświetlacz mnie trochę przeraża :)

    OdpowiedzUsuń
  5. odcienie jak dla mnie niedostępne, posiadam twarz albinosa :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Nigdy nie przepadalam za takimi produktami. Caly czas mi sie zdaje ze zrobie sobie nimi krzywde;/ MOje beztalencie nie zna granic;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nieźle to wygląda.Ale dla mnie płynny bronzer to wyższa szkoła jazdy:)

    OdpowiedzUsuń
  8. ciekawa jestem tego produktu...znasz moze jego cene jednostkową? na lato myśle że byłb y idealny ...

    OdpowiedzUsuń
  9. na lato coś w ten deseń trzeba nabyć :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ten Inglot świetnie wygląda na skórze, chociaż Kobo też nie można niczego zarzucić :) Ostatecznie i tak wszystko sprowadza się do posiadania przynajmniej flat topa, muszę go w końcu nabyć! :D

    Na razie pozostanę wierna mojemu bronzerowi w kamieniu, bo mam go tyle, że jeszcze długo nie zobaczę dna, ale fajnie wiedzieć, że są takie ciekawe alternatywy :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo ciekawe kosmetyki. Ja nie używałam jeszcze brązera w takiej formie, ale chyba będę musiała to zmienić ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. brązujący róż - brzmi ciekawie :D jak dla mnie bardziej widać tu brąz niż róż... :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Faktycznie bardzo są do siebie podobne.

    OdpowiedzUsuń
  14. nie używałam jeszcze nigdy :) ale chyba muszę spróbować jednego albo drugiego, ciekawie wygląda i w sumie chciała bym mieć taki brązer w płynie :)

    OdpowiedzUsuń
  15. normalnie jakbym widziała roztartą nutellę ;p

    OdpowiedzUsuń
  16. Znając moje umiejętności malowania się, pewnie zaraz miałabym dwie brązowe plamy na twarzy :(

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...