poniedziałek, 30 kwietnia 2012

na długomajówkowy poniedziałek - TAG 11 pytań x 3 :)))


ZASADY:
 Po przeczytaniu odpowiedzi osoby która Cię otagowała, odpowiedz na pytania przez nią zadane.

1. Po przeczytaniu 11 pytań zadanych przez tagera odpowiadamy na wszystkie na swoim blogu.
2. Wybierz 11 osób które tagujesz, powiadom je.
3. Utwórz 11 pytań które chcesz zadać tagowanym osobom. 


*****

Pierwsza oTAGowała mnie EDYTA JOANNA  :)
 
1. Czy jest aktualnie jakiś kosmetyk o którym marzysz/pożądasz go? 
Chwilowo nie marzę o czymś szczególnym - zwykle mam tak, że jak coś zobaczę i mnie urzeknie, to po prostu zabieram to do domu nie zastanawiając się czy tego potrzebuję czy nie. Byłam dziś w Douglasie, macałam różne różności i nic do mnie nie przemówiło - może to znak, że mam przesyt póki co :)
Pożądam sklepu MACa w Gdańsku, choć w głębi duszy słyszę skowyt zdrowego rozsądku, że lepiej dla mnie, żeby jednak tego sklepu nie było, bo się rzucę jak szczerbaty na suchary jako rzecze moja Mam :D

2. Czy malujesz się na co dzień?
Tak, główny nacisk kładę na podkreślenie oczu.

3. Czy jest coś, co sprawia Ci problem w makijażu, np. nakładanie broznera, namalowanie kreski eyelinerem itp.?
Jestem gamoniem jeśli chodzi o kreski, ale wynika to w głównej mierze z tego, że mam mocno opadające powieki i po prostu kreska nie wygląda dobrze na moich oczach. Tak to sobie tłumaczę ;))

4. Bez jakich kosmetyków nie możesz się obejść na co dzień? Wiem, że trudno zdecydować się na jeden, więc proszę podaj max 3:)
Pielęgnacyjne: krem nawilżający do twarzy, pomadka ochronna/nawilżająca, krem do rąk (umarłabym bez kremu do rąk!!)
Kolorówka: tusz do rzęs :)
Trudno, u mnie są 4 muszmiecie :D

5. Czy są takie kosmetyki lub akcesoria, których nie używasz, bo nie wiesz jak lub po prostu szkoda Ci czasu/nie chce Ci się?
Nie używam zalotki do rzęs - nie wiem dlaczego w sumie. I pudru wykończeniowego na co dzień, bo odkąd używam Rimmelowego żelka nie mam już takiej potrzeby i to chyba tyle :)

6. Czy kiedykolwiek byłaś lub masz zamiar się wybierać do:
- wizażystki
- stylistki/ personal shopper
- stylistki rzęs
A jeśli byłaś to czy byłaś zadowolona z efektów?
Pod koniec maja albo na początku czerwca planuję strzelić sobie firanę rzęs - mam już upatrzony salon i świetną w swoim fachu babeczkę. Efekty planuję pokazać oczywiście :) Marzą mi się zakupy ze znawczynią tematu - kimś takim, kto wchodzi ze mną do sklepu i bez wahania wybiera z wieszaków to co będzie do mnie pasowało - mnie samą okrutnie męczą zakupy ciuchowe i jestem cała chora jak dopadnie mnie potrzeba aby nabyć nową szmatkę :)

7. Czy chodzisz do kosmetyczki, manicurzystki a jeśli tak to z jakich zabiegów korzystasz najczęściej?
Kiedyś regularnie odwiedzałam manikurzystkę, ale od paru lat sama robię sobie paznokcie (akryl), więc oszczędzam kupę kasy :) 
Do kosmetyczki chodzę na kwasy, mikrodermabrazję, czasami na regulację brwi lub masaż.

8. Czy dałabyś się pomalować makijażystce, która sama się nie maluje? 
Chyba nie, nie zastanawiałam się nad tym w sumie :)

9. Czy w ubraniu starasz się podążać za trendami mody czy raczej stawiasz na ponadczasową klasykę?
W głębokim poważaniu mam modę i trendy :))) moja szafa jest bardzo zróżnicowana, nie mam jednoznacznego stylu - jednego dnia plotę warkocze i pomykam w słitaśnej sukience, drugiego potargana maszeruję w glanach lub trampkach i bojówkach, a trzeciego uskuteczniam wyścig gęsi na 12centymetrowych obcasach i w opiętych jeansach i dekoltem do pępka :)))

10. Jaki jest Twój ideał kobiecej urody? 
Wymienię te, które przychodzą mi na myśl bez zastanawiania się: Patrycja Kazadi, Ania Przybylska, Magda Mielcarz, Natalie Portman i ta pięknota z reklam meteorytów - Vodianowa? Zachwycam się wieloma kobietami i nie umiałabym wybrać jedynej, najpiękniejszej.

11. Jaki jest Twój ideał męskiej urody? 
Tutaj też bez zastanowienia, pierwsi przychodzą mi na myśl: Heath Ledger, Ian Somerhalden i George Clooney - im starszy tym smaczniejszy, mru! :)) 



*****

A przed sekundą dopadł mnie TAG od MONICI :)))

1. Gdyby zaistniała taka potrzeba, potrafiłabyś udzielić pierwszej pomocy, czy wiesz jak udzielać pierwszej pomocy(masaż serca, sztuczne oddychanie, pozycja boczna ustalona, itp)?  
 To chyba zależałoby od tego kim byłaby osoba potrzebująca pomocy... jeśli byłby to ktoś bliski, to robiłabym wszystko co w mojej mocy główny nacisk kładąc na masaż serca - gdzieś obiło mi się o uszy, że jest to najlepsza opcja, bo sztuczne oddychanie może czasami wyrządzić więcej szkód niż pożytku. Zgodzisz się z tym? Acha, i masaż ma być w rytm piosenki "A wszystko to bo ciebie kocham" Ich Troje - serio, tak mówił ratownik w tv :))

2. Podchodzi do Ciebie typowy żul na ulicy i prosi o kilka złotych - jak reagujesz? 
 Jeśli wychodzę ze sklepu z zakupami, to mówię, że płaciłam kartą i nie mam kasy, że mogę dać coś do zjedzenia. Parę złotych mogę dać fajnym gościom na deptaku grającym skocznie na bongosach :D Ale oni chyba nie podchodzą pod kategorię żulową :))

3. Co byś zrobiła z milionem złotych, gdybyś np. wygrała?
Pfff... milion to trochę mało... hah :D
Kupiłabym większe mieszkanie. Chyba. Nie wiem w sumie :)

4. Kosmetyku, którego nigdy nie używałaś ( w sensie np. krem do stóp, nie chodzi o jakiś konkretny kosmetyk konkretnej firmy)?
Krem do biustu :)

5. Jak radzisz sobie ze stresem?
Śpię, robię sobie SPA w wannie, albo czochram moje sierściuchy :)
A jeśli jest to stres pracowy, to biorę kilka głębokich oddechów i powtarzam sobie, że to tylko praca i że nie ma po co się denerwować, bo szkoda zdrowia :))
6. Czy przypominasz sobie sytuację, w której zrobiłaś z siebie totalnego głupka? Jeżeli tak to koniecznie opowiedz :D Pośmiejemy się razem ;]
W 3 klasie liceum byłyśmy z dziewczynami na ślubie Pana Od Historii w którym kochała się cała szkoła. No i gdy był czas robić bramę, to biegłyśmy wszystkie tak, że mało nie pogubiłyśmy nóg, a ja... wyrżnęłam jak długa przed samym prawie autem!! W białej sukienusi przeszlifowałam żwir podjazdowy!! Do dziś się laski ze mnie śmieją, że tak po tę wódkę biegłam, że doślizgiem chciałam wszystkich wyprzedzić... :DD

7. Od czego zaczynasz dzień?
Wyłączam budzik, idę do kuchni nakarmić sierści, robię Najstarszej Sierści zastrzyk z insuliny i dopiero wtedy zajmuję się sobą :)

8. Czy jak chodziłaś do szkoły zostałaś kiedyś wyrzucona z lekcji? Jeżeli tak, to za co? :D
Nie przypominam sobie żebym została wyrzucona, nudna jestem :D Za to na lekcjach angielskiego z rosjanką (?!?) sami wychodziliśmy do kibelka zapalić - ach te papierochy w licealnych murach, jakaż dorosłość... hah :D

9. Twoje 4 wady?
Zazdrosna, zaborcza, leniwa, wredna :)

10. Najfajniejsza randka na jakiej byłaś?
Spacer o 2 nad ranem, w czasie wichury i sztormu :)))

11. Najgorsza randka na jakiej byłaś?
Wywalam takie z pamięci :D Randki jako randki nie pamiętam jakiejś szczególnej, za to pamiętam kolesia niższego o głowę... a o to na prawdę ciężko zważywszy na to, że mam niecałe 1,60cm... masakra! hah :D

*****

edit: 03.05.
dopiero dziś dojrzałam, że do odpowiedzi wywołała mnie też COSMETIC LADY, przepraszam, że nie zauważyłam wcześniej :)

1.Od jakiego produktu rozpoczynasz dzień i na jakim kosmetyku go kończysz (podaj nazwę i producenta)?
Zaczynam od płynu micelarnego AA, a kończę miętową pomadką w jaju - EOS :)

2.Czy używasz gadżetów do pielęgnacji twarzy i ciała (np. szmatka muślinowa, gąbka lufa)?
 Nie, nie używam.

3.Czy używasz baz pod makijaż (jeśli tak to jakich)?

Używam tylko bazy pod cienie - ARTDECO.

4.Jaki jest  Twój ulubiony kosmetyk plażowy? 
ZIAJA - masło kakaowe, MISSHA - Soft Finish Sun Milk SPF50+/PA+++

5.Czy stosujesz fotoprotekcję?
Patrz wyżej - MISSHA :)

6.Ile kosmetyków znajduje się w Twojej podręcznej kosmetyczce noszonej w torebce?
W tej chwili w torebce mam 2 błyszczyki, pomadkę ochronną Nivea, mini krem do rąk, miniaturkę perfum i chusteczki nawilżane.

7.Jaki kosmetyk ciągle odkupujesz jeżeli Ci się skończy?

Jeśli ma to być jeden, konkretny, wciąż ten sam, to będzie to 4 albo 5 butelka płynu micelarnego AA.

8.Jaki makijaż preferujesz - delikatny,dzienny, make up no make up czy kolorowy,mocny,w zwariowanych kolorach?

Wolę żywe i mocne kolory na oku, wybiorę raczej chociażby lekkie smoky niż no-make-up :)

9.Twój największy grzech przeciwko urodzie (np.palenie papierosów,niewysypianie się, niedokładny demakijaż itd.)?
Paliłam dość długo, na szczęście już od dawna jestem wolna od tego smrodu. Kiedyś też pracowałam w solarium i 'musiałam być wizytówką firmy' i często się opalać - wpłynęło to masakrycznie na moją skórę, widzę to teraz, po latach. 
 
10.Twoje ulubione tanie rozwiązanie?

Nie wiem czy można podpiąć pod to pytanie, ale spróbuję :) Moim tanim rozwiązaniem jest podkład-żelek od Rimmela, zdeklasował wszystkie droższe podkłady, których kiedykolwiek używałam :)

11. Czym kierujesz się przy zakupie kosmetyków? (np. opinie znajomych, internet, prasa)?

Internet, koleżanki z podobnymi rodzajami skóry lub włosów, własne doświadczenia z próbkami danych produktów.


*****


Ciepło w końcu no nie? :))))

W sobotę zainaugurowałam pląsanie po plaży w bikini oraz moczenie czubków palców w lodowatej wodzie i było cudnie! :D Kosmetycznie nic się u mnie nie dzieje, więc i na blogu cisza. Nic mnie nie urzeka w sklepach jakoś, nic nie woła: pliiis teeejk mi hooołm! Mało tego - zrobiłam czystki w szufladach toaletki, powyprzedawałam na Allegro zalegające nieużywane kosmetyki i od razu zrobiło się przejrzyściej i wiem w końcu co mam do zużycia. Wpadły więc nadprogramowe fundusze na jakieś niespodziewane chciejstwa, a że w skrzynce czekały dziś kupony zniżkowe od Sephorki... :)))


Strrrrasznie długie pościsko wyszło, wybaczcie :D


wtorek, 24 kwietnia 2012

CELIA nawilżająca pomadka - błyszczyk nr 507


Pomadkę tę dopadłam jakiś czas temu w małej osiedlowej drogerii. Parę dni wcześniej wpadłam na nią na Allegro, jednak wisiały tam wtedy tylko oferty z wysyłką za 13zł poleconym priorytetem (??!!) przy cenie szminki ciut ponad 10zł. Tak więc wyszukałam sobie [KLIK!] gdzie w moim mieście Celia jest dostępna. I ostatecznie zapłaciłam za nią około 8 czy 9zł :)


Przy tej niskiej cenie bardzo miło zaskoczyło mnie opakowanie - porządne, metalowe, zatrzaskujące się na mocny klik.



Kolor jest ciężki do opisania, wygląda różnie w zależności od światła. Czasem jak chłodny, lekko pomarańczowy róż, a innym razem jak ceglasta pomarańczka. Konsystencja jest kremowa, bardzo łatwo rozprowadza się na ustach, nie jest lepka.

u góry w pełnym słońcu / na dole światło dzienne, słoneczne, ale w cieniu
światło dzienne, słoneczne, w cieniu
światło chłodne, pochmurny dzień

Pomadka daje przepiękny błysk, nie jest jednak ani zbyt trwała, ani nawilżająca. Pachnie mocno, owocowo - ponoć jest to zapach winogron... Jeśli tak, to są to zdecydowanie winogrona sztuczno-chemiczne ;)))

Używacie kosmetyków Celia? Polecacie jakieś szczególnie? :)

niedziela, 22 kwietnia 2012

KORRES Nail Colour 53 Pure Red, czyli pedicure w czerrrwieni :))


Ciepełko się zrobiło, trzeba więc pomalować dolne pazurry, bo ja mam tak, że jak tylko powyżej 15 stopni poczuję, to natychmiast mam ochotę zdzierać butki i pędzić przez świat na boso :)))



Paznokcie u dłoni na ciemne kolory (w ogóle na jakieś kolory) maluję od wielkiego dzwonu, na co dzień rządzi frencz (nuuuda, wieeem, ale lubię i już! :) ) Za to pazurry nożne mam od wiosny do jesieni prawie cały czas jakieś dzikie - czerwone, żarówiastoróżowe itp, chociaż i frencz się zdarza.


Tę buteleczkę Korresa w kolorze 53 Pure Red mam już dobry rok i, co może dojrzycie na zdjęciach, ubyło go może 1/3 buteleczki (11ml). Jest super wydajny, trwały, pięknie lśni i szybko wysycha. Jego konsystencja nie zmieniła się ani trochę przez cały ten czas. No ciężko się do czegoś przyczepić :)
 


Efekt na-stopny sesji balkonowej:

w słońcu
w cieniu

A Wy jakie kolory nosicie na stopach? :)

piątek, 20 kwietnia 2012

BENEFIT Hello Flawless Oxygen Wow po raz trzeci, czyli zdjęcia lica i co ja o tym myślę :)


Zdjęcia i swatche [KLIK] oraz porównanie z Żelkiem [KLIK] już widziałyście. 
Teraz w końcu czas na twarz :) 

Jaką mam skórę już wiecie - jest mieszana, dość mocno się przetłuszcza, poliki za to mają tendencję do przesuszania. Pory i zaczerwienienia są widoczne.
  
efekt krycia (bez pudru):


oraz dwie wersje przypudrowane :
(zdjęcie można powiększyć)


I teraz tak...

Z Meteorytami na twarzy czuję się o niebo lepiej, efekt jaki dają jest mega naturalny, puder nie osadza się w porach, nie podkreśla suchych skórek ani mikrowłosków. Ale niestety nie dają rady utrzymać Oxiaka w ryzach gdy rozpoczynam własną produkcję rozświetlania. Tzn. hmm... dają, ale na max 2 godziny. Czyli: jeśli zwykle maluję się około 6:30, to pierwsze żniwa sebumowe zbieram już przed 9, następne około 11, kolejne o 13, a potem w sumie nie ma już czego zbierać, gdyż podkładu na mym nosie i okolicach już praktycznie nie ma. Albowiem został w firmowej toalecie, w koszu na śmieci, na bibułkach lub chusteczkach. A ja choćby nie wiem co, to nie napaćkam sobie na półdniową, nieświeżą twarz kolejnej warstwy pudru. Żadnego. Blahh...
Na szczęście niedługo później jestem już w domu i mogę zmyć z policzków to co pozostało.

Antyświetlik Kryolanu natomiast jest mistrzem matu. Niestety matu płaskiego i tępego na wskroś. Oraz wysuszania polików. I wchodzenia w pory (ostatnie zdjęcie w składaku). I skórek podkreślania. Ale! utrzymuje w ryzach Oxiaka na około 4,5 godziny. Potem ściągam błysk z nosowych okolic. I spokój. Aż do demakijażu około 14. Pewnie i do wieczora by wytrzymał w miarę dobrym stanie.
Problem w tym, że męczę się wściekle z tym zestawem na twarzy. A męczyć się nie lubię. Po zmyciu tego mixu miałam wrażenie, że cała buzia wzięła głęboooki oddech.

Sam podkład, bez pudru, jest dla mnie niestety nie do przyjęcia. Pierwsze chwile, nie przeczę, są cudne: lekkie rozświetlenie, satynowy blask, naturalnie wyglądające lico. Twarz w dotyku jest jednak lepka, a to jest nie do przyjęcia. Żelek rozpieścił mnie tym, że nie muszę nakładać miliona utrwalaczy, żeby dobrze wyglądać. Raz-dwa nakładam go jajem, bez problemu macham poliki suchym różem w kamieniu i jest super.


 I jeszcze te moje męki z nakładaniem... to była przygoda ;)) Albowiem od stycznia nie używałam do aplikacji podkładów palców ani pędzli. Chyba ani razu. Cudowne różowe jajo zrobiło ze mnie całkowitą kalekę i leniwca :D 
A Oxiaka jajem nałożyć się nie da... może jest zbyt lejący, nie wiem, nie umiem tego rozgryźć. W każdym razie jajo pije podkład jak opętane, a na twarzy umiem sobie nim zrobić jedynie nieokreślone placki i maziaje o różnym stopniu intensywności, nie ważne czy stempluje czy rozcieram - efekt za każdym razem jest tak samo śliczny ;D Przy pomocy flat-topa Hakuro ntomiast, umiem zmienić me lico w smużastą zeberkę. Wyglada to równie ładnie... :D

Jedyną opcją jest nakładanie palcami: robię kilka kropek, które następnie rozcieram i wklepuję. Ale i to jakoś szczególnie mnie nie zadowala, muszę się dość mocno namachać, żeby dokładnie dokładnie rozetrzeć. No męczę się przy takim nakładaniu i tyle. Odwykłam od paluchów.


Reasumując - póki więc nie znajdę kolejnego cudu, które nie będzie wymagało gruntowych prac wykończeniowych - pozostanę przy Żelku. A Oxiak pewnie ostatecznie wyląduje w dziale wymiankowym. Pomęczę go jeszcze chwilę, póki nie zrobi się ciepło, bo w temperaturach wyższych niż te 10-12 stopni, jakie mieliśmy w ostatnich dniach, nie wyobrażam sobie jego trwałego związku z moją tłustością.


Ufff; chyba napisałam wszystko co chciałam... w razie czego - pytajcie :)

stay tuned! :)
A.



środa, 18 kwietnia 2012

BENEFIT Hello Flawless vs RIMMEL Match Perfection Gel


 Jutro albo pojutrze pokażę Oxiaka na mym licu.
A tymczasem wrzucam małe zestawienie z robiącym swego czasu karierę na blogach - moim ukochanym - żelkiem od Rimmela [KLIK do moich Żelkowych zachwytów]. Na końcu posta - kilka słów porównania ;)

Tu mamy ivory i tu ivory, ale jak widzicie na pierwszym zdjęciu - na pierwszy rzut oka różnią się znacznie. Jednak już po lekkim roztarciu różnica lekko się zmniejsza:
Benefit / Rimmel

dokładniejsze roztarcie bardziej rozmywa różnice:
 Benefit / Rimmel


a po całkowitym wchłonięciu różnica jest już prawie zupełnie niezauważalna:
Benefit / Rimmel


wyglądają tak samo, a zatem...


...co je dzieli?

konsystencja - Benefit jest mocno lejący, natomiast Rimmel dość zwarty, żelowy
wykończenie - Benefit jest satynowy, odbija światło, rozświetla. Rimmel daje u mnie wykończenie półmatowe.
'ścieralność' - gdy mam na twarzy Oxiaka muszę dość często sięgać po bibułki matujące, a one, niestety, wraz z każdym kolejnym przyłożeniem ściągają z mego nosa i okolic nie tylko sebum... Żelek, matowiony raz, max dwa razy w ciągu dnia, wytrzymuje w stanie prawie niezmienionym do demakijażu. Ten pierwszy wygrywa natomiast w starciu z wodą, która - jak wszystkie wiemy - Rimmela utlenia na biało
cena - Benefit 159zł, Rimmel 25zł

... a co łączy?

krycie - jest na bardzo podobnym poziomie - takie lekko-średnie - dla mnie wystarczające
lekkość - żadnego z nich nie czuję na twarzy


No? I jak to wg Was wygląda? Myślicie, że porzucę żelka czy jednak nie? :>


wtorek, 17 kwietnia 2012

BENEFIT Hello Flawless Oxygen Wow SPF25 PA+++ "I'm pure 4 sure" IVORY - zdjęcia, swatche i kilka słów wstępu :)


 Co tu dużo pisać... jak już wiecie - uległam :)

Mam słabość do Benefitu, mimo, że uważam ich ceny w Polandii za lekutko przesadzone ;) No bo jak ma się Sephorowa cena 159 złociszy polskich do 34 dolarów hamerykańskich?! :] Gdyby nie rabaty i kupony zniżkowe, to na bank bym się nie zdecydowała. No ale ostatecznie ja i dotleniające maleństwo z filtrami i ochroną przeciwsłoneczną wróciliśmy do domu razem. 


 W zaklejonym kartoniku znajdował się gratis w postaci próbki produktu anty-porowego.

 
Buteleczka jest poręczna, plastikowa i przejrzysta. Lubię wiedzieć ile produktu zostało w opakowaniu, więc to na plus.




 Bardzo na plus jest też szeroka gama kolorystyczna - aż 9 odcieni [KLIK do sephora.com]


 Dozownik-pompka typu airless ponownie na plus, bo mam pewność, że produkt zostanie zużyty do ostatniej kropli.


 Nie do końca jeszcze ustaliłam czy krycie jakie daje jest lekkie czy średnie - na swatchach możecie zobaczyć, że roztarty na dłoni znika prawie zupełnie, wtapia się w skórę doskonale, nadaje tylko lekki ton. Natomiast na przedramieniu porządnie kryje pieprzyk i już się w tę skórę tak świetnie nie wtapia, lekko się maże i podkreśla suchość naskórka. 


Ale! nie jest on od tego, żeby go na rękach nosić, no nie? :D

Zdjęcia na twarzy pokażę Wam następnym razem. No i powiem coś więcej o trwałości, efektach i moich przemyśleniach. 

Stay tuned! :)
A.

poniedziałek, 16 kwietnia 2012

wczorajsze nabytki na odchmurzenie niedzieli :))


* Yes to... Tomato - równoważący, nawilżający krem do cery mieszanej/tłustej
* Benefit Hello Flawless Oxygen Wow - dotleniający podkład z filtrami, którym czarowała jakiś czas temu Kusicielka Urbaniasta

i próbasy:
* YSL Forever Youth Liberator Creme - odmładzające cudo najnowszej generacji ;)
* Estee Lauder Advanded Night Repair Synchronized Recovery Complex - komplet do świetnego serum pod oczy z tej samej linii, które kupiłam niedawno pod wpływem Kusicielki Aliss 
* Estee Lauder Idealist Pore Minimizing



Póki co mogę powiedzieć tyle, że kolor podkładu jest idealny. Wczoraj nosiłam go kilka godzin, a pierwsze testy wytrzymałościowe dzisiaj. :)) 

Używałyście Oxy albo Pomidorka? To podzielcie się wrażeniami, a ja zmykam do pracy!

:)


poniedziałek, 9 kwietnia 2012

VEXowy TAG, czyli 50 pytań do...


zasady:
1. Napisz od kogo otrzymałaś tag i zamieść link do bloga osoby, która Cię wyróżniła.
2. Wklej logo tagu wpisując wcześniej swój nick.
3. Odpowiedz szczerze na 50 pytań zadanych w komentarzach pod notką.
4. Nominuj dowolną ilość blogerek, o których chcesz się czegoś dowiedzieć :)


oTAGowała mnie nasza 62letnia staruszka Kasia - Obsession (KLIK) :))) :*

więc pytajcie o co chcecie, a ja odpowiem na wszystko, chyba, że będę się wstydzić :D


a ja taguję:
Justynę - KRZYKLA
MONICĘ
Magdę - IDALIA
Kasię - KAYLIME
Ulę - VILA

i te z Was, które po prostu chcą dać się poznać :)


sobota, 7 kwietnia 2012

SEPHORA Smoothing & brightening concealer - 02 clair light + kwietniowy GlossyBox



 Korektor nabyłam w trakcie trwania akcji wymiankowej w Sephorze. Zupełnie już nie pamiętam ile za niego zapłaciłam, ale KWC podaje, że kosztuje 49zł. Więc pewno tak jest :)




 Pisaczek ten ma za zadanie rozświetlić skórę, wygładzić zmarchy i ukryć to co mamy do ukrycia - w moim przypadku niewielkie cienie i zaczerwienienia. I radzi sobie z tymi zadaniami dosyć fajnie.




 Trzeba się trochę nakręcić żeby wycisnąć pierwszą porcję produktu, ale potem idzie już z górki - dwa 'kliknięcia' i dostajemy kroplę odpowiednią do użycia na obojgu oczach.





Jak widzicie z moimi cieniami i zaczerwieniami radzi sobie świetnie. Przyprószony prasowanymi meteorytami trwa nie zbierając się w załamaniach powieki kilka godzin.
Ma lekką tendencję do wysuszania, więc może podkreślać suche skórki, nie poleciłabym go osobom z przesuszonymi uczuleniem czy czymkolwiek innym powiekami. Nie zagości u mnie na dłużej, bo to wysuszanie nie działa na pewno dobrze na delikatną skórę oczu. Korektor będzie więc pewnie wkrótce szukał nowego domu.


***

A co do Glossy - po pierdyliardzie postów wiecie już na pewno co było w kwietniowym pudełku. Ja byłam twarda i nie zajrzałam wczoraj na żaden blog do czasu wyrwania pudła z rąk kuriera - około 19.30 :) Teraz już wiem, że były różne opcje - z czerwoną lub różową szminką; z preparatem złuszczającym lub maseczką i masłem do ust firmy Dermatologica oraz z kosmetyczką lub bez niej.

Mnie trafił się peeling Dermatologica, co bardzo mnie raduje wielce albowiem 'ścieraki' zużywam litrami i wciąż mi mało. Cieszy mnie też olejek Galeanic, ponieważ od jakiegoś czasu polubiłam mycie twarzy żelami i innymi cudami - wcześniej moja twarz nie tykała 'zwykłej' wody, jedynie wody termalne oraz wodę morską ;) Saszetki Aqua Slim też się przydadzą, gdyż nie mogę się zmusić żeby wypijać więcej niż litr wody/płynów dziennie - może to mnie zmotywuje, choćby tylko przez tydzień :) No i krem miodowy Sanoflore też chętnie wypróbuję.

Natomiast masło do ciała z trawą cytrynową (której zapach dziko mnie irytuje zamiast relaksować i żaden kokos tego nie zmieni) powędruje dalej w dobre ręce. No i jest jeszcze szminka strażackoczerwona... Nakrzyczałyście na mnie jakiś czas temu, że mam nosić czerwień, bo mi pasuje, ale ja chyba się w niej do końca nie widzę :)) Póki co nie tykałam jej ustami zrobiłam tylko czubeczkiem swatche'a na dłoni. I w razie gdybym nie zmieniła zdania wrzucę ją do wymianek prawie dziewiczą i tyle.



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...