piątek, 14 września 2012

na własne oczy, czyli DIORSHOW New Look

Dzisiaj Dzień Wytchnienia od Lakierów ;)
 
Przeczytałam tyle negatywnych opinii na temat tego tuszu, że jak tylko nadarzyła się okazja przetestowania go własnorzęśnie, natychmiast zapałałam dziką chęcią z-nim-się-zmierzenia.


 wg producenta:

Diorshow New Look zapewnia rzęsom większą objętość, a spojrzeniu blask.
Maskara jest niezwykłym połączeniem perfekcyjnego makijażu z doskonałą pielęgnacją. Poprzez zastosowanie oryginalnej szczoteczki oraz formuły wyjątkowo skutecznego serum już po chwili rzęsy stają się grubsze, wydłużone, wzmocnione i z dnia na dzień jest ich coraz więcej.

Cena: 139zł / 10ml


 Szczoteczka jest silikonowa, sztywna i malutka (18mm). Nabiera odpowiednią ilość tuszu, jest wygodna, dociera do najkrótszych rzęs. 

(zdjęcie można powiększyć)

Początkowo, gdy tusz jest jeszcze mokry, może sprawiać trudności - jak każdy świeży tusz (przynajmniej u mnie) - odbijać się na górnej i dolnej powiece itp. Jednak wystarczy zostawić go na jakiś czas w stanie niedokręconości, a nabierze mocy prawnej i będzie cudnie współpracował.
Rozdziela rzęsy, nie robi grudek, wydłuża, pogrubia, nie osypuje w ciągu dnia, zmywa łatwo micelem Biodermy - czyli ma wszystko i robi wszystko co powinien.

Nie wiem skąd tyle negatywnych opinii: że za drogi, że nic nie wart, że w ogóle do śmieci z nim, a Dior marsz do kąta się wstydzić! ;) Ja myślę sobie, że za efekt końcowy przede wszystkim odpowiadają nasze rzęsy, a dopiero druga polowa sukcesu to dobry tusz, który będzie z nimi współpracował. A to czy zdecydujemy się na taki za 10 czy za 100zł, nie ma żadnego znaczenia, bo na każdej półce cenowej ktoś, gdzieś, kiedyś trafi/ł na niewypał :)

A wszystko to co napisałam nie zmienia faktu, że nadal miłością wiernego psa kocham Doll Eyes Lancoma, który swego czasu też zbierał baty. I tak to, o. :)

otwarcie zdjęcia w nowym oknie ułatwi przyjrzenie się rzęsom :)


Macie? Znacie? Lubicie? Ganicie? :))


EDIT:
ujrzałam chwilę temu TEN WPIS u Vex i zapragnęłam mieć blogowe miejsce na FB

KLIK do malowajki fejsbukowej
można polubić tam lub w okienku po prawej :))



22 komentarze:

  1. miałam go, bez rewelacji,według mnie nie wart tych pieniędzy które za niego chcą, dla uzyskania naturalnego efektu można nabyć coś tańszego.Moje tuszowe love to HR i jej lash Queen:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Helenkę miałam parę lat temu, bardzo dobrze ją wspominam, mam smaka, żeby do niej wrócić i zweryfikować wspomnienia :))

      Usuń
  2. Efekt rzeczywiście całkiem niezły, ale moim zdaniem nie wart wydania aż tylu pieniędzy (ależ ze mnie krakowski centuś wyłazi xD).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. gdzie tam centuś, prawdę powiadasz - wg mnie ceny w perfumeriach są z kosmosu. w życiu nie kupiłam niczego w cenach regularnych, zawsze korzystam z promocji, albo szukam okazji w sieci. a efekt? jakie rzęsy - taki efekt :D

      Usuń
  3. Miałam okazje go testować, moim zdaniem za tę cenę to starszny sredniak :p

    OdpowiedzUsuń
  4. Wg mnie bez rewelacji, uwazam, ze podobny efekt uzyska sie o wieeele tanszymi tuszami np Eveline w ktorych sie zakochalam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie testowałam Eveline, więc nie mam zdania, ale zgadzam się, że lepsze efekty mogę mieć chociażby MaxFactorowym 2000 Calorii, którego można upolować 4 razy taniej :)

      Usuń
  5. Bez szału, ale nie tragicznie. Taki zwyczajny tusz. Ja nieraz się przekonałam, że coś co dla kogoś może być bublem dla mnie okazuje się świetne. Moje rzęsy nie są wymagające i większością tuszy z jakimi się zetknęłam mogę uzyskać efekt, który pozwoli mi bez wstydu wyjść na ulicę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też zwykle tak mam, że kosmetyki, które u innych się nie sprawdzają - mnie bardzo pasują. i na odwrót. ale świat byłby nudny, gdyby wszytsko pasowało każdemu :)

      Usuń
  6. Efekt mi się podoba, ale chyba bym jej nie kupiła. Zastanawiam się nad ta z Lancome Doll Eye bo dużo osób ją zachwala:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja po zużyciu kilku miniaturek w końcu zdecydowałam się na pełnowymiarową Doll Eyes, na dniach pokażę porównanie pomiędzy tuszem mini a fullsize'm :) dla mnie KWC :)

      Usuń
  7. ja miałam srebrną wersję, pokochałam wielką miłością, ale to są tusze, które dają naturalny look. Jak ktoś szuka efektu super drama to nie tędy droga. A ja diora pokochałam za to, że świetnie maskował mój brak rzęs, zakupiłam go wtedy, gdy większość straciłam. I tylko diorek nie robił mi krzywdy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to mój trzeci tusz Diora w życiu i żaden z nich mnie do siebie nie zniechęcił, więc póki co nie mam zastrzeżeń :)

      Usuń
    2. ja teraz się kuruję, bo maskowanie to nie rozwiązanie na dłuższą metę, ale wiem, ze po kuracji wrócę :)

      Usuń
  8. Może szału nie ma, ale wygląda bardzo ładnie. Nigdy nie dałabym tyle pieniędzy za tusz, bo moim zdaniem wśród drogeryjnych marek można znaleźć tusze nawet lepsze niż te wszystkie Diory, czy Mac`ki.. Chociaż muszę przyznać, że jestem naprawdę ogromną tuszomaniaczką, więc jakbym miała kupować takie drogie tusze co 2 miesiące to chyba bym zbankrutowała;)
    A przy okazji zapraszam do mnie na pierwszy konkurs, może spodobają Ci się nagrody;) Więcej info na blogu;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też lubię tusze, zwykle jak napalę się na jakąś z wyższej półki to staram się zdobyć w perfumerii albo upolować na allegro miniaturę - wtedy dopiero decyduję czy kupić pełen wymiar. w tym przypadku było inaczej, bo tusz dostałam, ale wiem, że nie dałabym za niego prawie półtorej stówki, bo 4razy tańszym tuszem osiagnęłabym podobny efekt :)

      Usuń
  9. efekt bardzo mi się podoba , ale bym na niego tyle nie wydała ;p

    OdpowiedzUsuń
  10. lubię silikony, tzn. silikonowe szczoteczki, robią dobrą robotę :)

    OdpowiedzUsuń
  11. dostałam ten tusz od koleżanki i gdyby nie cena kupiłabym go ponownie. Jak dla mnie jest boski. To czy jakiś tusz nam spasuje zależy od kondycji rzęs, oczekiwań i umiejętności malowania więc opinie są podzielone :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...