Róż ten nabyłam chyba w przypływie pomroczności zakupowej. Zamarzył mi się nagle w zeszły piątek jakiś smakowity delikatesik i, straciwszy czujność. całkowicie oddałam się w ręce Pani Konsultantki i Światła Salonowo-Inglotowego.
Róż sam w sobie jest piękny. Cieplutka, delikatna brzoskwinka. Złote drobinki minimalnie rozświetlają poliki. W sztucznym świetle Galerii wyglądał przecudnie!
Jednak na co dzień, co przecież było bardzo łatwe do przewidzenia, okazał się dla mnie zdecydowanie zbyt ciepły.
I prawdopodobnie znajdzie się wkrótce w dziale wymiankowym, a ja może kiedyś przestanę w końcu kupować kosmetyki pod wpływem chwili! :)
cena w salonie Inglot: 19zł
Na zdjęciu poniżej, w towarzystwie mego rudawo-mysiego odrostu, oświetlony na chłodno lampami fotograficznymi, prezentuje się o dziwo całkiem dobrze. Na jednym, jedynym zdjęciu. Z 12 zdjęć twarzy, które zrobiłam w celu prezentacji różu :))))
To co? Byłaby jakaś Ciepłolica (lub nie:) Pięknota zainteresowana tym maleństwem? :)
Ciepłolica nie, ale ja może bym się na niego skusiła.. ;)
OdpowiedzUsuńWedług mnie daje ładny subtelny efekt.
OdpowiedzUsuńUwielbiam taki kolorek różu :)
OdpowiedzUsuńJa byłabym chętna, ja! :P
Taki spryciarz, na swatchach prezentuje się super, a u Ciebie na twarzy faktycznie jakoś nie do końca gra...
OdpowiedzUsuńJa na razie mam aż nadmiar róży, więc niestety się nie skuszę ;)
uważam podobnie, na swatchach fajny, a na policzkach jakoś nie do końca.
Usuńja też byłabym chętna ale nie wiem Malowajko co byś za niego chciała :) w sumie szukam właśnie rozu, bo nie wiem jak ja to zrobiłam, że nie mam różu do polików;)
OdpowiedzUsuńmam go i kolor bardzo lubię ale sama aplikacja do przyjemnych nie należy... strasznie się kruszy :(
OdpowiedzUsuńno dobra, to wrzucę go jakoś w weekend - będzie czas na wymyślenie czego Wy chciałybyście się pozbyć :)
OdpowiedzUsuńmoim zdaniem też ładnie wygląda :)
OdpowiedzUsuńJaki piękny! ;o W sam raz na mój blado - żółty pyszczek ;)
OdpowiedzUsuńWitaj w klubie:) Mi też nie służą ciepłe róże. I też miewam chwile pomroczności zakupowej;)
OdpowiedzUsuńchyba będzie odpowiedni dla mnie:-)
OdpowiedzUsuńHmm, a mi się podoba i u Ciebie na twarzy i na swatchach :D
OdpowiedzUsuńJa byłabym chętna :) Bardzo podoba mi sie ten róz :)
OdpowiedzUsuńjeju jeju piękny odcień! Uwielbiam Inglota!:)))))
OdpowiedzUsuńja się czaiłam na jakiś brzoskwiniowy! ja chce, jaaaa!!
OdpowiedzUsuńMam go, jednak mi również nie odpowiada na teraz, ale spokojnie czeka na lato, kiedy to moja buzia złapie słonka i będzie jak znalazł:)
OdpowiedzUsuńMnie odcien sie kompletnie nie podoba nie moj kolor
OdpowiedzUsuńJa go miałam i uwielbiam :D
OdpowiedzUsuńBardzo ładny, ale ja dostałam w prezencie paletę 4 róży z Inglota, więc póki co róży u mnie dostatek:)
OdpowiedzUsuńJa lubię takie ciepłe, brzoskwiniowe kolorki, ale szykuję się do zamówenia z Vipery:)
OdpowiedzUsuńmam dokładnie ten sam kolor i bardzo go lubię ;)
OdpowiedzUsuńJa się przymierzałam ostatnio, zeby go kupić :P Piękny kolor
OdpowiedzUsuńna buźce prezentuje się o niebo lepiej aniżeli w opakowaniu :)
OdpowiedzUsuńzakupy pod wpływem chwili?
OdpowiedzUsuńwiesz co jest ograniczeniem takich zakupów?
budżet nie pozwalający na takie wydatki :D
Piękny kolorek.
OdpowiedzUsuń