środa, 29 lutego 2012

INGLOT face blush nr 99, czyli: jak straciłam czujność i złapałam łososia ;))



 Róż ten nabyłam chyba w przypływie pomroczności zakupowej. Zamarzył mi się nagle w zeszły piątek jakiś smakowity delikatesik i, straciwszy czujność. całkowicie oddałam się w ręce Pani Konsultantki i Światła Salonowo-Inglotowego.



 Róż sam w sobie jest piękny. Cieplutka, delikatna brzoskwinka. Złote drobinki minimalnie rozświetlają poliki. W sztucznym świetle Galerii wyglądał przecudnie!



Jednak na co dzień, co przecież było bardzo łatwe do przewidzenia, okazał się dla mnie zdecydowanie zbyt ciepły. 
I prawdopodobnie znajdzie się wkrótce w dziale wymiankowym, a ja może kiedyś przestanę w końcu kupować kosmetyki pod wpływem chwili! :)

cena w salonie Inglot: 19zł

Na zdjęciu poniżej, w towarzystwie mego rudawo-mysiego odrostu, oświetlony na chłodno lampami fotograficznymi, prezentuje się o dziwo całkiem dobrze. Na jednym, jedynym zdjęciu. Z 12 zdjęć twarzy, które zrobiłam w celu prezentacji różu :))))


To co? Byłaby jakaś Ciepłolica (lub nie:) Pięknota zainteresowana tym maleństwem? :)

26 komentarzy:

  1. Ciepłolica nie, ale ja może bym się na niego skusiła.. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Według mnie daje ładny subtelny efekt.

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam taki kolorek różu :)
    Ja byłabym chętna, ja! :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Taki spryciarz, na swatchach prezentuje się super, a u Ciebie na twarzy faktycznie jakoś nie do końca gra...
    Ja na razie mam aż nadmiar róży, więc niestety się nie skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. uważam podobnie, na swatchach fajny, a na policzkach jakoś nie do końca.

      Usuń
  5. ja też byłabym chętna ale nie wiem Malowajko co byś za niego chciała :) w sumie szukam właśnie rozu, bo nie wiem jak ja to zrobiłam, że nie mam różu do polików;)

    OdpowiedzUsuń
  6. mam go i kolor bardzo lubię ale sama aplikacja do przyjemnych nie należy... strasznie się kruszy :(

    OdpowiedzUsuń
  7. no dobra, to wrzucę go jakoś w weekend - będzie czas na wymyślenie czego Wy chciałybyście się pozbyć :)

    OdpowiedzUsuń
  8. moim zdaniem też ładnie wygląda :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jaki piękny! ;o W sam raz na mój blado - żółty pyszczek ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Witaj w klubie:) Mi też nie służą ciepłe róże. I też miewam chwile pomroczności zakupowej;)

    OdpowiedzUsuń
  11. chyba będzie odpowiedni dla mnie:-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Hmm, a mi się podoba i u Ciebie na twarzy i na swatchach :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja byłabym chętna :) Bardzo podoba mi sie ten róz :)

    OdpowiedzUsuń
  14. jeju jeju piękny odcień! Uwielbiam Inglota!:)))))

    OdpowiedzUsuń
  15. ja się czaiłam na jakiś brzoskwiniowy! ja chce, jaaaa!!

    OdpowiedzUsuń
  16. Mam go, jednak mi również nie odpowiada na teraz, ale spokojnie czeka na lato, kiedy to moja buzia złapie słonka i będzie jak znalazł:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Mnie odcien sie kompletnie nie podoba nie moj kolor

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja go miałam i uwielbiam :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Bardzo ładny, ale ja dostałam w prezencie paletę 4 róży z Inglota, więc póki co róży u mnie dostatek:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja lubię takie ciepłe, brzoskwiniowe kolorki, ale szykuję się do zamówenia z Vipery:)

    OdpowiedzUsuń
  21. mam dokładnie ten sam kolor i bardzo go lubię ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Ja się przymierzałam ostatnio, zeby go kupić :P Piękny kolor

    OdpowiedzUsuń
  23. na buźce prezentuje się o niebo lepiej aniżeli w opakowaniu :)

    OdpowiedzUsuń
  24. zakupy pod wpływem chwili?
    wiesz co jest ograniczeniem takich zakupów?
    budżet nie pozwalający na takie wydatki :D

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...