Zestaw ten rzucił mi się w oko jakoś na początku stycznia, w Rossmannie. Skończył mi się szampon, a odżywki zostało na jedno mycie. I jakoś tak, znienacka, przypomniało mi się co gdzieś kiedyś wyczytałam. Że silikony na cienkich włosach robią więcej szkód niż pożytku, że obciążają, przetłuszczają i w ogóle robią jakąś ogólną masakrę. I choć w życiu moim cieniasom krzywdy nie zrobiły, to pomna tych słów postanowiłam mym biednym włosom pomóc i uratować je powyższym cudem do włosów suchych i zniszczonych (w moim przypadku rozjaśnianiem).
TUTAJ możecie je znaleźć i przeczytać co mówi o nich producent i ile kosztują.
Ogólnie rzecz biorąc są to "produkty do włosów zniszczonych i suchych, które od natury potrzebują nawilżenia i naprawy struktury włosa (...). Rewitalizuje zniszczone matowe włosy (...). Wszystkie produkty z linii Organic Delight pozbawione są parabenów, silikonów, siarczanów i barwników, a ich formuła jest w 95% biodergradowalna, 99% wszystkich składników jest pochodzenia naturalnego, 10% pochodzi z upraw ekologicznych, 100% naturalna kompozycja zapachowa."
No i wszystko niby pięknie. Ale na moje włosach KOMPLETNIE nie zrobiło to wrażenia! :)
Po pierwszym użyciu, gdy szampon się nie pienił, a włosów z nałożoną odżywką nie mogłam przeczesać palcami pomyślałam, że coś jest nie halo. No ale, pomyślałam po chwili, przecież to nasz pierwszy raz z Samą Naturą, więc przetrwamy, poużywamy i będziemy super zadowoleni. Ja i moje włosy. Że porzuciliśmy tę Paskudną Silikonowoparabenowonienaturalną Dotychczasową Pielęgnację!
niepieniący się naturalny szampon |
tępa naturalna odżywka |
Pewnie są osoby, którym ta linia przypadnie do gustu, ja jednak pozostanę poza tą grupą. Nie wiem, być może po którymś z kolei opakowaniu włosy polubiłyby się z tą całą naturą i dogłębnym oczyszczaniem, jednak mnie się chyba nie chce ich do tego zmuszać.
Bo ja lubię pieniące się szampony i śliskie odżywki. Dzięki którym od bardzo długiego czasu nie używam grzebieni ani szczotek do włosów, bo jeszcze mokre włosy mogę przeczesać palcami i pozostawić do wyschnięcia, a potem tylko musnąć je jedwabiem czy olejkiem. Bo nie każdym suchym i zniszczonym włosom potrzeba natury. Tak uważam i już. :)
p.s. Szampon nie nadaje się do prania pędzli, bo stają się tak samo tępe jak moje włosy, za to rewelacyjnie sprawdza się w czyszczeniu BeautyBlendera, wymywa nawet najbardziej uparty podkład, polecam! :D
Do mnie też jakoś nie przemawiają te naturalne produkty do pielęgnacji włosów. Czasem- a nawet w tej chwili- gdy siedzę sobie w domu nałożę na końcówki olejek Amla. Planuję kopić też wychwalana alterrę. Ale jakiś szamponów i odżywek nie jestem pewna. Wolę silikony. Chociaż nie wyszarpuję przy czesaniu połowy włosów.
OdpowiedzUsuńo właśnie, Alterrę też chcę spróbować, tylko jeszcze nie wiem którą, dzięki za przypomnienie :)
Usuńod kilku dni używam właśnie alterry, na wizażu zachwalają wersję z granatem - zachęcona opiniami kupiłam. może to zbyt krótki czas, tym bardziej, że da dni temu farbowałam włosy, ale nic a nic to na mnie nie działa. robiłam maskę - po niej ładne włosy, ale na jeden dzień (myję włosy codziennie), a odżywka jest nijaka i kompletnie niewydajna przy moich włosach do połowy pleców. moim ulubieńcem pozostaje niezmiennie nafaszerowana silikonami odżywka z pantene regenerująca. w wolnej chwili może napiszę coś więcej na swoim blogu nt. odżywek alterry. http://memoriesoflemontrees.blogspot.com/
Usuńmyślałam bardziej o olejach z Alterry, ale dzięki za opinię o odżywce - będę wiedzieć, że nie jest dla mnie :)
UsuńA ja uwielbiam zarówno szampon jak i odżywkę z Altery (nie wspominając już o olejku :P).
UsuńSzampon ma dziwną galaretkowatą konsystencję i nie jest wydajny, bo trzeba go dużo użyć, ale włosy są już podczas spłukiwania miękkie i gładkie.
Także ja polecam ;)
Mi też szampon się nie sprawdził, ale używam teraz kokosowego z Organix i jestem zadowolona :]
OdpowiedzUsuńno i super, że znalazłaś u nich coś dla siebie :) ja szczerze mówiąc nie zapałałam jakimś większym uczuciem do żadnego z produktów Timotei
Usuńniepieniący się szampon - na samą myśl mam ciarki i na pewno nie kupię ;P
OdpowiedzUsuńja już też nie, chyba że do mycia BB :D
UsuńWłaśnie czaiłam się na ten zestaw i już wiem, że go nie kupię:) dziękuję za recenzję:)
OdpowiedzUsuńależ nie ma za co, cieszę się, że pomogłam podjąć decyzję :)
UsuńUff, już miałam kupić :)
OdpowiedzUsuńKiedyś próbowałam Timotei ale się nie polubiliśmy, więc unikam :)
OdpowiedzUsuńTego akurat nie używałam.Ale pamiętam jak przesiadłam się z "silikonowego" szamponu na taki bez.Miałam niezłą szopę na głowie przez jakiś miesiąc.Ale potem sie unormowało i jest okej.Widze, że moim włosom lepiej służy jednak natura:)
OdpowiedzUsuńpewnie gdybym nie była taka niecierpliwa i gdyby moje włosy zareagowały mniej chimerycznie to też, w końcu, byłoby ok. ale teraz póki co pozostanę przy ślizgu na włosach :)
UsuńZostałaś otagowana, zapraszam do zabawy http://kosmetycznerecenzje.blogspot.com/2012/02/tag-5-kosmetycznych-rzeczy-ktorych.html ;)
OdpowiedzUsuńdzięki, postaram się wywiązać :)
UsuńDo różowego jajeczka nie wypróbuję bo nie mam :) Podoba mi się opakowanie! <3
OdpowiedzUsuńja też zwracam uwagę na opakowania i czasami źle na tym wychodzę :D
UsuńZgadzam się, moje włosy też kiepsko reagują na naturalne, bezsilikownowe szampony.. stają się total splątane, matowe, chropowate.. Nie nie nie :)
OdpowiedzUsuńcieszę się, że nie jestem sama :))
UsuńJa miałam szampon i pisałam też jego niepozytywną opinię u siebie :) Nie dość , że śmierdzi to jeszcze musiałam 3 razy wiecej go nakładać żeby umyć jako tako włosy ;/ porażka totalna dobrze , że nie kupiłam odżywki :) pozdrawiam i obserwuję :)
OdpowiedzUsuńMoje włosy też lubią silikony i jakoś żyję :D Raz kupiłam jakiś szampon Joanny, to mi zostało takie sano na głowie, że 30min próbowałam się rozczesać - od tego momentu nie eksperymentuję z naturalnymi szamponami/odżywkami :D
OdpowiedzUsuńja już też nie będę póki co, ale w przyszłości kto wie, może się zdecyduję kiedyś :)
Usuńmnie ciekawi ta seria, i chyba mimo niepochlebnej opinii wypróbuję na sobie.
OdpowiedzUsuńno i super, kto wie, może Tobie super przypasuje :)
UsuńJa także mimo wszystko jestem ciekawa ich działania na moich włosidłach.
OdpowiedzUsuńspróbuj, moze się polubicie :)
UsuńTeż zastanawiałam się nad tą serią mimo, że nigdy nie kupowałam szamponów Timotei. Teraz to już sama nie wiem..
OdpowiedzUsuń♥
OdpowiedzUsuńNie lubię tego typu szamponów
OdpowiedzUsuńNo proszę, spodziewałam się czegoś lepszego po tym zestawie, a tu jednak nic specjalnego... W takim razie na pewno się nie skuszę, bo póki co jestem zadowolona z Alterry :)
OdpowiedzUsuńpoodbno to jest tak, że stosowanie tych silikonow powoduje ze wlosy maja pozorne super efekty ale sa zamkniete na przyjmownaie natualnych skladnikow, silikony tez podobno ciezko z wlosow wyplukac..i dlugotrwale stosowanie natualnych produktow moze dac efekty...mowie co czytalam ale sama si ena tym nie znam kompletnie;)
OdpowiedzUsuńno pewnie tak jest, że natura to nastura i działa doglębie, a silikony tylko "wyślizgują" włos i sprawiają, ze wygląda ładnie z zewnątrz - ale ja też się nie znam :))
UsuńJa staram się stronić od silikonów, chociaż mam jedną odżywkę, która silikona (xD) w swoim składzie posiada, ale moje włosy ją wprost uwielbiają, wiec co ja zrobię? :)
OdpowiedzUsuńMoja włosy 100 razy wolą bomby silikonowe:)
OdpowiedzUsuńja do tej pory nie zwracałam uwagi czy cos posiada silikonw składzie czy nie :)
OdpowiedzUsuńmoje selerki też lubią silikony, więc może spróbuję :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twojego bloga.:)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie http://mynailsadventure.blogspot.com/