Sztyfty bebe to jedyne pomadki ochronne do których zawsze wracam. Czy to parzące słońcem lato, czy szczypiąca mrozem zima - moje usta nigdy się na nich nie zawiodły.
Zawsze mam pod ręką co najmniej dwie sztuki.
Poniżej te których używałam - od niezliczonej ilości opakowań słonecznej, poprzez kilkanaście waniliowej, kilka klasycznej, dwie różane aż do pierwszej sztuki nowości w kolorze pink i zaplanowanej nude.
(zdjęcia pochodzą ze strony bebe.de)
5-6. nowości
goodbye lipstick lekko barwiące usta -
link do KWC
W tej chwili moje usta noszą wanilię oraz różową nowość, którą kupiłam kilka dni temu. Kolor jaki daje ta druga jest bardzo delikatny, pachnie lekko owocowo, rewelacyjnie nawilża, chroni i odżywia. Tak jak poprzednikom - nie mam jej nic do zarzucenia. Wszystkie sztyfty jakich próbowałam są miękkie, masełkowate, nie ma mowy o jakimkolwiek wysuszaniu.
 |
w cieniu |
 |
w słońcu |
Do nabycia w Naturach i Rossach, za około 7-8zł
Znacie pomadki bebe?
A może macie zupełnie innych ulubieńców, którymi chciałybyście spróbować nakłonić mnie do zdrady? :)