poniedziałek, 21 stycznia 2013

be my BEBE, czyli ulubione pomadki ochronne na każdą porę roku




Sztyfty bebe to jedyne pomadki ochronne do których zawsze wracam. Czy to parzące słońcem lato, czy szczypiąca mrozem zima - moje usta nigdy się na nich nie zawiodły. 
Zawsze mam pod ręką co najmniej dwie sztuki.


  Poniżej te których używałam - od niezliczonej ilości opakowań słonecznej, poprzez kilkanaście waniliowej, kilka klasycznej, dwie różane aż do pierwszej sztuki nowości w kolorze pink i zaplanowanej nude.

(zdjęcia pochodzą ze strony bebe.de)
1. słoneczna z filtrem spf20 - link do KWC
2. waniliowa błyszcząca złotem - link do KWC
3. klasyczna - link do KWC
4. różana - link do KWC
5-6. nowości goodbye lipstick lekko barwiące usta - link do KWC


W tej chwili moje usta noszą wanilię oraz różową nowość, którą kupiłam kilka dni temu. Kolor jaki daje ta druga jest bardzo delikatny, pachnie lekko owocowo, rewelacyjnie nawilża, chroni i odżywia. Tak jak poprzednikom -  nie mam jej nic do zarzucenia. Wszystkie sztyfty jakich próbowałam są miękkie, masełkowate, nie ma mowy o jakimkolwiek wysuszaniu.


w cieniu
w słońcu


Do nabycia w Naturach i Rossach, za około 7-8zł


Znacie pomadki bebe? 
A może macie zupełnie innych ulubieńców, którymi chciałybyście spróbować nakłonić mnie do zdrady? :)


40 komentarzy:

  1. Miałam waniliową, błyszczącą złotem :) Była całkiem przyjemna, ale w mojej pielęgnacji nic nie pobije Carmexu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. z Carmexu używałam tych kolorowych sztyftów i, przez chwilę, zwykłej pomadki - uczucia mam mieszane, bo nawilżenie i ochrona bdb, ale mrożenie ust już nie za bardzo:)

      Usuń
  2. Pink i nude średnio mi odpowiadają, ale klasyczna to moje KWC. Zawsze mam przynajmniej jedną w zapasie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Miałam klasyczną i różaną, miło je wspominam. Teraz w kolejce czeka ta intensywnie pielęgnująca :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o właśnie, nie dałam zdjęcia tej "plasterkowej", intesywnie pielęgnującej, a też mam ją w planach:)

      Usuń
  4. to są moje ukochane pomadki ! nie zamienie na żadne inne ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciężko mi trafić na dobrą pomadkę, tych nie próbowałam więc na pewno spróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie spotkałam się z nimi. Używam pomadek nivea, i raczej ich nie zmienię.

    OdpowiedzUsuń
  7. cześć, Usteczka <3

    miałam kiedyś, ho ho, lata świetlne temu jakąś różową z perłową poświatą. matulu, ależ to paskudztwo było. teraz oczywiście poczułam się skuszona, ale mam pierdyliard sztyftów ochronnych & misję wykończenia ich do czasu następnego kupna, więc czas na wejście asertywności.

    :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jest różowa perła, owszem. doskonała - imho - na Dzień Babci:)

      cześć, Groszku:*

      Usuń
  8. nie miałam, ale jestem ciekawa:p moja ulubiona ostatnio to lovely - anti age sztyft

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. notuję celem obadania - jestem już bowiem targetem anti age'owych specyfików:D

      Usuń
  9. oo bebe... lubie :)
    a pamietasz starą be-be? taką mniejsza, inaczej wykręcaną... ten zapach...ja pamiętam... ehhh jak ja ją lubiłaM :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jeny, wydaje mi się że pamiętam! pachnące wanilią, "masełkowaty" kolor?:) podpowiedz mi proszę, bo coś majaczy w pamięci, ale nie wiem czy poprawnie:)

      Usuń
    2. Tak tak zapach pudrowo-waniliowy ;-) a opakowanie takie jak teraz w avonie te tansze pomadki ochronne :-) i korek miala rozowy, ehh ;-)

      Usuń
  10. mam tą niebieską, jest dobra ale nie na tyle żeby kupić ją ponownie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Kupiłam ostatnio coś w stylu "opatrunku", opakowanie z plasterkiem. Jest genialna! :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Pomadki Oeparol są w porządku, przynajmniej mango, które mam, ale tylko dla osób, którym nie przeszkadza intensywny smak ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. miałam 'owoce leśne', nie narzekałam, zużyłam do końca i wygrzebałam nawet resztki patyczkiem:) ale kolejnej już nie zapragnęłam:)

      Usuń
  13. lubię je, ale jednak moim zdaniem najlepsza jaką miałam to klasyczna pomadka z Nivea:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie miałam nigdy tych pomadek. Obecnie używam Carmexów i jestem z nich bardzo zadowolona, to chyba najlepsze balsamy do ust jakie miałam;)

    OdpowiedzUsuń
  15. znam, mialam już dosyć dawno jedną i byłam bardzo przyjemna ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. kiedyś też je bardzo lubiłam :)))

    OdpowiedzUsuń
  17. Znaaam już bardzo długo i naprawdę lubię!

    OdpowiedzUsuń
  18. od podstawówki nie miałam Bebe ;)
    uwielbiałam je kiedyś :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja ostatnio stawiam na Carmexa i masełko z nivea:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Wstyd się przyznać, ale nigdy nie używałam pomadki bebe ;o

    OdpowiedzUsuń
  21. Ja znam, ale nie lubię, bo na moje usta nie działały :(

    OdpowiedzUsuń
  22. Pomadki z czasów gimnazjum. <3 Uwielbiałam je do tego stopnia, że kiedyś nawet używałam takiej, którą mama mi w spodniach wyprała. :D Cóż, wtedy jeszcze nie miałam pod ręką tych wszystkich drogerii. ;) Ja jestem ostatnio miło zaskoczona pomadką z olejem z migdałów z yves rocher. Aż sama jestem zdziwiona, że jest tak dobra- pięknie nawilża, pachnie i smakuje jak migdałowe ciastko. Do tego ma bardzo dobrze zamykaną górę, sama się na pewno nie otworzy. Ja mam zawsze w torebce zestaw pomadek- uwielbiam je i najchetniej codziennie kupowałabym nową. Mam trzy lip smackersy: cole waniliową, sprite i malinową. Są fajne, ale te intensywne smaki szybko się nudzą. Do tego mam super smakowy balsam w małej uroczej puszce z h&m, imbir z wanilią chyba. Szału nie robi, jeśli chodzi o pielęgnacje, no i trzeba w niej grzebać paluchem. Jak juz mam się narażać na rozwój odpaluchowych bakterii to wolę kokosowy balsam w takiej wysuwanej puszce z Douglasa w stylu pin up. Uwielbiam go, ale cóż, cięzko mi zdjąć rękawiczkę, żeby pomiziać sie palcem po ustach. Kiedyś miałam bardzo dobry balsam z oriflame- bardzo mały i dość drogi,biało-różowy, ale jednak cena mnie odstrasza. Ależ sie rozpisałam!

    OdpowiedzUsuń
  23. A ja ich w ogóle nie znam... Ale może powinnam poznać?

    OdpowiedzUsuń
  24. Moja ulubiona to różana bebe. Jest absolutnie idealna :)

    OdpowiedzUsuń
  25. A ja jestem uzależniona od pomadek Nivea i to od najmłodszych lat:) Przerobiłam prawie wszystkie warianty (obecnie jestem w posiadaniu 3 plus 3 masełek) i jakoś nie mogę się przemóc do innych pomadek ochronnych :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Ja kiedyś za czasów szkoły miałam pomadkę jeżynową, fioletowe opakowanie,była cudna.Niestety nie wiem jaka to była firma:( A z pomadek ochronnych to mogę zaproponować lodową pomadkę Fm.:)

    OdpowiedzUsuń
  27. O właśnie chciałam wypróbować te barwiące pomadki Bebe:)

    OdpowiedzUsuń

  28. tak znam.. ale mialam ja bardzo ale to bardzo dawno.. teraz sie troche zmienilo opakowanie.
    ladnie wygladaja. mysle ze 7 zl to nie majatek a warto miec taka pomadke przy sobie.

    pozdrawiam!! :)

    OdpowiedzUsuń
  29. a ja lubię carmexa zwykłego w słoiczku, ale mam też naturalną z BEBE ;P i świetnie sprawuje się na noc ;P

    OdpowiedzUsuń
  30. Kocham waniliową i różaną. Nie znam lepszych codziennych balsamów dla moich ust.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...