środa, 2 listopada 2011

PAESE Lśnienie - róż do policzków nr 630 - recenzja & swatche


   Róż ten kupiłam jakoś wczesną wiosną. W domu pomacałam na spokojnie, odłożyłam do szuflady i...

   ...znalazłam dwa tygodnie temu... Nie wiem jak to się stało, ale zrobiłam sobie całkiem fajną niespodziankę na jesienne pochmurności :))))


  Róż jest mięciutki, bardzo miałki, trzeba uważać nabierając go na pędzel, bo łatwo z nim przesadzić. Jest plastyczny i łatwy w cieniowaniu, jednak musimy pamiętać o bardzo dobrym zmatowieniu policzków, gdyż nie lubi bezpośredniego kontaktu z podkładem, co kończy się plamiastością policzkową ;))


   Kolory są cudne - jaśniejszy zimny i ciemniejszy ciepły - oba z drobinkami, które jednak na twarzy nie są aż tak widoczne. Delikatnie błyszczą, ale nie jest to absolutnie bombka. Raczej mocniejszy satynowy blask.




   Na moich mieszanych polikach wytrzymuje spokojnie do popołudniowego/wieczornego makijażu, oczywiście nałożony na puder matujący.
   Bardzo dobry produkt za małe pieniądze - zapłaciłam za niego bodajże niecałe 15zł. :)

7 komentarzy:

  1. Cudne kolory! Muszę się za nim rozejrzeć :) W dodatku jaki tani :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie lubię róży z takimi błyszczącymi drobinkami, ale kolory są piękne, szczególnie ten jaśniejszy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. wow piekne kolory, cos w moim guscie:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajne kolory:) Bardzo moje.

    Nie myslalas nad rezygnacja z weryfikacji obrazkowej?:)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...