Jak już wiecie z notki rozdaniowej, duet jajeczny doleciał do mnie w ostatnim dniu zeszłego roku. Jaja zamówiłam 2 dni wcześniej i szczerze powiedziawszy nie wierzyłam, że tak szybko będą w moich rękach. Wybrałam opcję dostawy do paczkomatu InPost i być może dlatego odbyło się to tak szybko :)
klik na zdjęcie przenosi do jajecznego sklepu :)
Testowanie rozpoczęłam natychmiast po rozerwaniu na strzępy kartonika :D
Jajeczko w stanie surowym jest malutkie i intensywnie różowe. Po namoczeniu nabiera sprężystości, traci trochę na kolorze i jest prawie półtora raza większe :)
po lewej Wasze jajo rozdaniowe, po prawej moje napuszone :) |
Nie używam go codziennie, dlatego postanowiłam poczekać z recenzją aż użyję go co najmniej 10 razy, żeby mieć jako taki pogląd.
I cóż mogę powiedzieć... Jajo jest świetnym aplikatorem! Przygotowanie go do pracy zajmuje minutę, a efekt jaki uzyskuję na buzi jest nie do powtórzenia palcami czy pędzlem :)
I cóż mogę powiedzieć... Jajo jest świetnym aplikatorem! Przygotowanie go do pracy zajmuje minutę, a efekt jaki uzyskuję na buzi jest nie do powtórzenia palcami czy pędzlem :)
Używałam już jaja do kremów BB (Missha PC, Lioele TtS, Baviphat), do kremu tonującego (Stila Sheer Color), podkładu płynnego (L'Oreal True Match) i kompaktu (Neutrogena Healthy Skin). Nakładałam nim róż w musie (Maybelline), żelu (Essence VL) i kamieniu (Inglot), oraz bronzery (Kobo, Essence Into the Wild, Terracotta Guerlaina). Działa w każdym przypadku.
Jeśli chodzi o podkłady, to najlepsze efekty widzę przy płynnym i kompaktowym, ciężkich we współpracy - użycie jaja w tych przypadkach daje bardzo naturalny efekt, nie ma żadnych problemów z aplikacją, smug, plam itp. Podobnie jest w przypadku żelowych / kremowych róży czy bronzerów - nie ma siły zrobić sobie nimi krzywdy gdy aplikujemy je jajeczkiem, no chyba, że przesadzimy z ilością.
Jak przebiega aplikacja chyba wszystkie wiecie:
* moczymy jajo w chłodnej wodzie
* wyciskamy nadmiar wody (gąbka ma być wilgotna, nie mokra!)
* jajo puchnie i jest gotowe do działania :)
* porcję podkładu wyciskam sobie na rękę i palcami ciapię w czterech strategicznych miejscach (polik, polik, broda, czoło) i dopiero wtedy rozstęplowuję jajem po całości
albo
* maczam BB w podkładzie i nim wykonuję cały proces nakładania i stemplowania.
* moczymy jajo w chłodnej wodzie
* wyciskamy nadmiar wody (gąbka ma być wilgotna, nie mokra!)
* jajo puchnie i jest gotowe do działania :)
* porcję podkładu wyciskam sobie na rękę i palcami ciapię w czterech strategicznych miejscach (polik, polik, broda, czoło) i dopiero wtedy rozstęplowuję jajem po całości
albo
* maczam BB w podkładzie i nim wykonuję cały proces nakładania i stemplowania.
(wolę sposób pierwszy, bo wydaje mi się, że gąbka chłonie wtedy jeszcze mniej produktu niż zwykle :)
Czyszczę jajo sposobem pokazanym w tym filmiku, wyciskając zabrudzenia wraz z pianą. Mam wrażenie, że czubeczek jajka jest bardziej delikatny niż jego reszta i w tym miejscu staram się uważać, bo boję się, że może się urwać. Do mycia używam delikatnego szamponu dla dzieci. Specjalistycznego płynu nie kupowałam.
BB po 10 użyciaciach - widoczne są też już zmiany w strukturze gąbki |
Nie będę Was na pewno przekonywać, że podkład nałożony jajem wygląda lepiej czy gorzej niż nałożony palcami lub pędzlem, że jest wart tych pieniędzy lub nie, bo to musicie ocenić same.
Nie jest to na pewno niezbędnik, zwłaszcza jeśli używacie kosmetyków lekkich, łatwych i przyjemnych. Jeśli natomiast Wasza skóra lubi treściwe, kryjące podkłady i macie kłopot z ich aplikacją, to jest to produkt dla Was :)
Ja w każdym razie moje jajeczko kocham i wielbię za to, że mogę nim właściwie bez patrzenia w lusterko nałożyć podkład, podkreślić poliki różem, wymodelować bronzerem i rozświetlić w niecałe 5 minut :)
A co polubi w nim któraś z Was okaże się już za niecałe 2 tygodnie! :))))))
ja chcę jajo!!! pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńFajnie byłoby go przetestować ;)
OdpowiedzUsuńja tez o nim marze. <3
OdpowiedzUsuńja również kocham moje BB :D
OdpowiedzUsuńNaprawdę ciekawe jajko :)
OdpowiedzUsuńbardzo chciałabym przetestować, coraz większe robi na mnie wrażenie ; )
OdpowiedzUsuńJeśli jest tak, jak opisujesz to.. muszę je mieć ;))
OdpowiedzUsuńJajko jest super, potwierdzam :) A płyn mam w wersji 150 ml i jest świetny. Wszystko idealnie schodzi. Mój pedantyzm jest zaspokojony :P Mimo wszystko trochę czasu zajmuje umycie go. To zdecydowanie minus jajka (ale też pędzli do podkładu).
OdpowiedzUsuńczyli płyn może mi się przydać :)
Usuńa co do pędzli, to nie piorę ich częściej niż raz w tygodniu, zwykle w weekendy, natomiast mam straszne opory przed użyciem niewyczyszczonego jaja dzień po dniu ;)
bardzo chciałabym je przetestowac, bo to jajko wzbudza tyle kontrowersji :) do tego jestem ciekawa ja mam troche blizn na twarzy i raczej poszukuje dosc dobrego krycia a takie podklady wiadomo nei sa zbyt naturalne, no al ena razi enie zakupie tego jaja ;)
OdpowiedzUsuńja je chcę! :D ajjj zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńChciałabym przetestować jajo, ale na razie nie mogę sobie na nie pozwolić... może mi się poszczęści w rozdaniu:))
OdpowiedzUsuńtakie nakładanie makijażu w 5 min zaoszczędziłoby mi wiele czasu rano :O
OdpowiedzUsuńKusi mnie ono i kusi, ale jednak cena ciągle odstrasza, tym bardziej, że żywotność jajka to ~3 miesiące... Dlatego na razie dzielnie z sobą walczę i go nie kupiłam ;)
OdpowiedzUsuńprzy używaniu raz na parę dni pewnie przeżyje u mnie trochę dłużej, jednak planuję wykorzystać jego moc na samego końca i absolutnie nie zamierzam obchodzić się z nim jak z jajkiem ;D
OdpowiedzUsuńMa świetny kolor:D Daj mi jajko malowajko:D
OdpowiedzUsuńja bez lusterka nie dalabym rady bo jednakże trzeba patrzeć gdzie sie naklada hehe moim skromnym zdaniem to jajko to holywoodzki zbytek:)
OdpowiedzUsuńpodkład nakładam bez patrzenia w sumie, czasami lecąc do szafy po ciuchy :D natomiast już przy różu i bronzerze zatrzymuję się przy lusterku :)
Usuńno w sumie to zbytek, ale fajnie go wypróbować :))
pewnie i slicznie wyglada:) A moje dziecko zorbiło sobie z niego zabawke:(
Usuńmoje przyszłe jajeeeecko < 33
OdpowiedzUsuńjajo byłoby idealne do Kobo w kompakcie, który jest strasznie oporny w nakładaniu ;)
OdpowiedzUsuńdo bronzera (najciemniejszego podkładu) Kobo jest idealne, to prawda :D
Usuńim dłużej czytam tym bardziej sądzę ze muszę je mieć :)
OdpowiedzUsuńtak właśnie... jestem tak ciekawa tego różowego jajeczka ,że masakra!!:)
OdpowiedzUsuńZamówiłam duopack:D Już się nie mogę doczekać kiedy go przetestuję:)
OdpowiedzUsuńno to zadowolenia z testów życzę :)))
UsuńMarzy mi się takie jajo. :) niestety nie stać mnie obecnie. ;) Poza tym przydałby mi się jakiś podkład najpierw. :)
OdpowiedzUsuń