po "zmutowanych pszczółkach " przyszła pora na moje udoskonalone złotka :)
+ piękny fiołkowy zapach
+ porządna i cudna puszka
+ duża pojemność - około 70 kulek starcza na wieki
- kule są dość twarde, przez co ciężkie w nabieraniu wystarczającej ilości pudru na pędzel (mój patent jest taki, że przed użyciem odwracam puchę do góry dnem, aby pyłek znalazł się na wierzchu, następne delikatnie wracam do pozycji wyjściowej i po otwarciu opakowaniu mam porcję gotową do nałożeniu na twarz :))
- przed zmodyfikowaniem kolorów kul przeznaczenie pudru było dla mnie zagadką - bo ani to brązer (bo za delikatny), ani rozświetlacz (wielkie drobiny, a nie lustrzana tafla jaką lubię), ani puder na całą twarz (bo jednak jakiś kolorek daje i robił mi złotawą twarz)
+ po modyfikacji, czyli po wyjęciu kul białych, złotych i większości jasnobeżowych, a dołożeniu kilku z "pszczółek", "złotka" stały się fajnym rozświetlającym brązerkiem :)
- wysoka cena - bez promocji w Sephorze 205zł, ja moje Meteorytki kupuję zwykle w czasie 15-20% zniżek
Dumam juz dosc dlugi czas czy zdecydowac sie na Teint Dore i...sama nie wiem a po przeczytaniu Twojej notki tymbardziej;)
OdpowiedzUsuńMacalam je kilka razy i bylam bliska zakupu ale ze sa w regularnej sprzedazy to...nie spiesze sie z podjeciem decyzji....
ja też dość długo koło nich chodziłam, no i w końcu gdy je złowiłam za przystępną cenę, to sie okazało, że na codzień nie znajduję dla nich przeznaczenia ;) ale warto sprawdzic na własnej skórze - a nuż Tobie przypasują w niezmienionej formie. a jak nie, to zawsze można oddać w dobre ręce :)
OdpowiedzUsuń