+ pięknie pachnie
+ rozświetla - drobinki nie są bardzo widoczne na powiece, a zresztą przecież i tak przykrywam je cieniami :)
+ ma lekko klejącą konsystencję - w słoiczku twarda i zbita, pod wpływem ciepła palców mięknie i łatwo rozprowadza się na powiece - nie wcieram bazy tylko delikatnie ją wklepuję
+/- cieniowanie na samej bazie, dla niewprawionej ręki, może być ciężkie - ja zawsze przyprószam powieki pudrem, jakimkolwiek, ale naprawdę odrobinę - tylko tyle by zneutralizować lepkość bazy
+/- cieniowanie na samej bazie, dla niewprawionej ręki, może być ciężkie - ja zawsze przyprószam powieki pudrem, jakimkolwiek, ale naprawdę odrobinę - tylko tyle by zneutralizować lepkość bazy
+ super trwała! - w deszczu, upale, na plaży, na imprezie, od nałożenia do zmycia makijażu cienie pozostają niewzruszone nawet przez dobę :)
+ bardzo wydajna - słoiczek wystarcza mi na około 6-7 m-cy codziennego stosowania
+ bardzo wydajna - słoiczek wystarcza mi na około 6-7 m-cy codziennego stosowania
+ cena 36zł w Douglasie
Wygląda bardzo interesująco :) Domyślam się, że jak nałoży się na nią cienie, to już wogóle nie widać tych drobinek?
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że mój pierwszy komentarz u Ciebie od razu będzie czepialski ;)
OdpowiedzUsuńMalowajko, pięknie malujesz, jesteś kobietą o interesującej urodzie, szata graficzna bloga też ok... tylko te notki. Czemu, no czemu takie krótkie? Wchodzę na Twojego bloga dość często i mi smutno, bo przy każdej recenzji prawie nie ma czego czytać. Oczywiście to tylko subiektywna ocena.
♥Światξdki♥ - nie, drobinki nie są widoczne spod cieni, nie są już widoczne po lekkim zmatowieniu powieki pudrem :)
OdpowiedzUsuńkmb1 - nie przepraszaj! :)) ja w ogóle w życiu mało mówię, co tu, na blogu, przekłada się na szybkie, krótkie, punktowe przekazanie tego co chcę przekazać ;) ale może się rozkręcę, kto wie :)) dzięki za opinie i za to, że mnie odwiedzasz :)
zawsze myślałam, że to kosztuje 60 zł! więc dziękuję za informacje, teraz kiedy wiem, że cena to jednak 36 zł to za chwilkę polecę do douglasa!
OdpowiedzUsuńps. Dodaję Cię do obserwowanych i zapraszam na moje rozdanie ("giveaway" po prawej stronie bloga, ) - do wygrania jest DROGOCENNY naszyjnik-serduszko, który bardzo by do Ciebie pasował :)Poza tym byłoby mi szalenie miło, gdybyś zechciała również mnie obserwować..
chocarome.blogspot.com
oOo . ! bardzo wydajna :)
OdpowiedzUsuńkurcze, bardzo mnie korci artdeco. możesz mi powiedzieć jaka była trwałość cieni na Twojej powiece bez bazy ? taka w sensie nienaruszonym :)
OdpowiedzUsuńna moich przetłuszczających się, opadających powiekach cienie bez bazy nie mają żadnych szans, po max godzinie, dwóch, mialabym je zrolowane w załamaniu :)
OdpowiedzUsuńwieki temu używałam bazy Inglota, ale miałam wrażenie przesuszenia, jest dla mnie zbyt pudrowa, natomiast Artdeco jest bombastyczna moim zdaniem, aczkolwiek przy cieżkich w blendowaniu cieniach lubię przyprószyć ją leciutko pudrem, bo są cienie dla których jest zbyt lepka.
ps. zaraziłam nią 4 koleżanki i każda jest w niej zakochana :))
Początkowo ją lubiłam...ale później coś się zmieniło i przestała mi służyć. Teraz w ogóle nie używam...
OdpowiedzUsuńMiałam bazę ArtDeco, jest bardzo dobra.
OdpowiedzUsuńAle ostatnio poszłam do sklepu z kosmetykami, bo moja baza już się zestarzała (tak, jest wydajna :D) i potrzebowałam nowej.
Pani poleciła mi jakąś polską, Joko, nazywa się Virtual (o, to to: http://www.new.virtual-virtual.com/produkt/52/Baza-pod-Cienie---Eyeshadow-Base ).
Kosztowała... 8 zł!
I jest rewelacyjna, wg mnie w niczym nie ustępuje tej ArtDeco, maluję się rano (około 6:30), do domu wracam czsem po 20:00, a makijaż oczu wygląda jak nowy. Polecam!
IDa
Hej Ida :)
OdpowiedzUsuńMiałam tę bazę Virtuala i jakoś mi nie przypasowała. Było to już jakiś czas temu, przed tym jak zaczęłam moją pierwszą Artdeco, a chyba nawet przed wcześniejszą - Inglotową. Teraz po czasie podejrzewam, że być może kończył jej się termin ważności, a ja nie zwróciłam na to uwagi - nie mam pojęcia. Pamiętam w każdym razie, że była mega twarda i nie dawała się porządnie nabrać na palec by wymaziać powiekę - trzymałam ją blisko kaloryfera przez noc, by na rano była w miarę miękka i nie przesuwała mi powieki przy nakładaniu :)) Trwałości nie miałam chyba nic do zarzucenia, tylko ta zbita masa mnie zniechęciła wtedy chyba.
pozdrawiam :)
ps. kocham się na wskroś w Twojej Lilce! :)) moja najstarsza przyjaciółka z dzieciństwa nosi to imię i stąd mój sentyment i sympatia dla Waszej rodzinki :)
:) Bardzo mi miło w imieniu Lili.
OdpowiedzUsuńOna też ma imię mojej znajomej - wprawdzie nie przyjaciółki, ale na pewno osoby nietuzinkowej.
A co do bazy - może teraz ulepszyli recepturę? Ja ją mam od miesiąca, jest super, nakładam ją normalnie paluchem na oko, nie jest za twarda, w ogóle nie widzę jej wad.
Art Deco też jeszcze mam, ale ją wywalę, bo właśnie jest już stara (ja w ogóle rzadko się maluję i niektórych kosmetyków używam przez wieki - mam ten sam podkład od 3 lat, a niedawno skończyłam sypki puder - po ośmiu...) i widać, jak bardzo zmieniła właściwości - przede wszystkim roluje się na powiece przy nakładaniu, więc już do niczego się nie nadaje.