czwartek, 6 marca 2014

BalmShelter Light, czyli nawilżający krem tonujący od The Balm


Jakiś czas temu skorzystałam z małej wyprzedaży u Patrycji . Przygarnęłam krem Yes To Tomatoes, który uwielbiam, a którego ostatnio jakoś nie mogę dorwać w Sepho, oraz cudny, chłodny róż Inglot 72. Patrycja dorzuciła mi do paczki gratisy w postaci upakowanych po brzegi słoiczków z odlewkami kosmetyków, które - śmiem twierdzić po raptem kilku dniach używania - okazały się świetne dla mojej skóry. Jeszcze raz dziękuję, P.! :)

Dziś kilka słów o nawilżającym kremie tonującym BalmShelter od The Balm. Nie miałam nigdy do czynienia z tą firmą, choć nie ukrywam, że ostrzę sobie zęby, a właściwie poliki, na brązer, który pokazywała ostatnio Idalia. Niewykluczone więc, że nasza znajomość się rozwinie. Ale do rzeczy.

Na stronie The Balm możecie zobaczyć dostępne odcienie kremu. Ja mam drugi w kolejności, Light. Pełnowymiarowe opakowanie zawiera 64g produktu i np na stronie Kosmetykomanii kosztuje niecałe 80zł.
Na wstępie wiemy o nim, że "jest to niezwykle lekki, jedwabiście gładki podkład z filtrem przeciwsłonecznym SPF18 pomoże poprawić wygląd Twojej skóry. Doskonale wyrówna jej koloryt i teksturę, pozostawiając ją idealną."


zdjęcie kremu pochodzi ze strony producenta


Po kilku naszych wspólnych dniach śmiem twierdzić, że krem jest świetny i bardzo sobie życzę, żeby ta opinia nie uległa zmianie, bo odpowiada mi w nim zapach, konsystencja i działanie, czyli to wszystko co powoduje, że moja skóra po spotkaniu z nim jest dopieszczona. Bardzo dobrze nawilża, ładnie wyrównuje koloryt, jest delikatny, lekki, niewyczuwalny na twarzy. Nie ma mowy o plamach czy nierównościach nawet wtedy, gdy nakładam go nie zerkając w lusterko.
Za pierwszym razem użyłam go na regulujące serum do cery tłustej i mieszanej z firmy Baikal Herbals, który też znalazłam wśród gratisów (nie mam w tej chwili takiej skóry, bo na jesień, zimę i wczesną wiosnę zawsze zmienia się na normalną, poza tym miesiące ograniczenia kolorówki i pielęgnacji do minimum przyniosły, jak już Wam pisałam świetne efekty i nie mam większych problemów z cerą - odpukać!) i BalmShelter połączył się z nim znakomicie. W kolejnych dniach nakładałam go już na gołą, potraktowaną tylko micelem twarz i już wiem, że tak noszony sprawdza się jeszcze lepiej, a nawilżenie jakie daje jest bardziej odczuwalne.
Nieprzypudrowany świetnie trzyma się skóry, nie ściera, choć ewidentnie musi znikać z twarzy, gdyż przy popołudniowym demakijażu nie ma po nim śladu na płatku kosmetycznym. A skóra mimo to nadal wygląda dobrze.




Krem delikatnie utlenia się na skórze. Nie wiem czy tę tendencję mają wszystkie odcienie z dostępnych - podejrzewam, że tak - dlatego kupując go na zimowe miesiące pewnie wybrałabym odcień Lighter than Light. Chociaż nie wiem, czy nie byłby zbyt różowy. Na powyższym zdjęciu możecie zobaczyć jak wygląda nałożony na różowoblady nadgarstek, a jak na lekkożółtkowopiegowy polik.




Po rozsmarowaniu BalmShelter ładnie neutralizuje czerwoności występujące na twarzy, nie chowa większych przebarwień czy zasinień pod oczami, ale z powodzeniem mogę go nosić solo, bez korektora, bo efekt jaki daje - nawilżona, naturalnie ujednolicona skóra - jest dla mnie wystarczający.

Po dodaniu odrobiny różu, tuszu, błyszczyka oraz ciemnobrązowego cienia na brwi i dolną powiekę mam gotową twarz wyjściową przy użyciu minimalnej ilości kosmetyków - lubię to!




podkład - The Balm Balmshelter Light
tusz - Lovely Pump up Mascara
cień - Inglot matte 329
róż - Inglot 72
błyszczyk - MAC Lovechild


Znacie kosmetyki The Balm? Któreś szczególnie polecacie?


18 komentarzy:

  1. Nie miałam nigdy tego produktu, ale prezentuje się rewelacyjnie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajny kremik, wygląda ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wygląda ciekawie i fajnie działa - świetne połączenie:)

      Usuń
  3. Masz bardzo ładną cerę to i efekt super :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Cieszę się, że próbka przypadła do gustu:) Również lubię ten krem ale bardziej w okresie letnim:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. coś czuję, że na lato sprawię sobie całą tubkę:)
      chociaż próbas od Ciebie jest tak duży, a krem tk wydajny, że długo będę się nim jeszcze cieszyć:))

      Usuń
  5. Bardzo ładnie prezentuje się na Twojej buzi. Obecnie też powoli zaczynam rozglądać się za solidnym kremem BB na okres wiosenno-letni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ten krem tonujący, w przeciwieństwie do azjatyckich BB kremów z prawdziwego zdarzenia, nie wybłyszcza się na mojej twarzy i jest całkowicie niewyczuwalny.
      ale tak jak napisałam - to pewnie w dużej mierze zasługa tego, że skóra mi się zmieniła z przetłuszczającej na normalną.

      Usuń
  6. Wygląda na Twojej cerze bardzo dobrze, kiedyś sprawdzałam tester, ale był tak ciemny, że odpuściłam, może nie był to akurat tester light ale innego nie było:/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pewnie każdy krem z tej serii ma dodatkową tendencję do delikatnego ciemnienia na skórze, tak jak ten mój, więc chyba sobie wyobrażam co musiało Ci się zrobić na twarzy po użyciu ciemniejszego niż light:)
      może uda Ci się trafić na light lub lighter than light - wtedy na pewno łatwiej będzie podjąć decyzję o ewentualnym zaprzyjaźnieniu się:)

      Usuń
  7. The Balm generalnie kojarzę ale nie miałam jeszcze żadnego ich kosmetyku ;) Ten krem wydaje się być ciekawy! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ładnie wygląda na twarzy :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ślicznie u Ciebie wygląda :)
    Z theBalm mam tylko rozświetlacz. O tym kremie nie wiedziałam, a nic więcej mnie na razie (uff) nie kusi ;)

    Za to bardzo lubię kosmetyki tego typu. Tylko różnie z tym nawilżaniem, bo moja mieszana cera nie przepada za dużym ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam ten w dwóch kolorach i oba bardzo lubie, ale mimo wszystko jaśniejszy jakos lepiej sie u mńie sprawdza.

    OdpowiedzUsuń
  11. Balm shelter jest idealny na lato. Ja uwielbiam the balma i polecam rozświetlacz, puder matujący sexy mama, pyłkowe cienie wszystkie 4, róże

    OdpowiedzUsuń
  12. Też go posiadam I rzeczywiście jest rewelacyjny. U mnie sprawdza się dokładnie tak samo jak u Ciebie.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...