sobota, 27 kwietnia 2013

SKIN79 Super+ Triple Functions, czyli Orange BB Vital Cream


Rozmyślałam nad tym bebikiem od dobrych kilku miesięcy. Węszyłam po Allegro i eBayu, wrzucałam do obserwowanych, czytałam recenzje, zapominałam, aukcje się kończyły... i tak w kółko. Wreszcie wzięłam się w garść i kliknęłam.


wg KWC: 
Najnowszy osiągnięcie kosmetyczne firmy Skin79 wśród kremów BB. Nowa ulepszona formuła, jeszcze lepsza ochrona i pielęgnacja!
Zawarte w kremie ekologiczne, roślinne składniki zapewniają skórze gładkość i elastyczność, dzięki kontroli poziomu nawilżenia i wydzielania sebum. Dodatkowo 5-V (Vital-V Complex), w którego skład wchodzą witaminy A, E, C oraz F pielęgnują, dodając skórze blasku i witalności.
Jeszcze lepsza, szybko absorbująca się formuła zapewnia świeże, matowe wykończenie.
Wysoki filtr SPF 50 chroni skórę przez 365 dni w roku.


Skład: Water, Titanium Dioxide (Cl 77891), Cyclopentasiloxane, Ethylhexyl Methoxycinnamate, Dipropylene Glycol, Cyclohexasiloxane, Phenyl Trimethicone, Zinc Oxide (Cl 77947), Dicaprylyl Carbonate, Cetyl Peg/PPG-10/1 Dimethicone, Arbutin, Sodium Chloride, Methl Methacrylate Crosspolymer, Glycerin, Portulaca Oleracea Extract, Centella Asiatica Extract, Saussurea Involucrata Extract, Morus Alba Bark Extract, Vitex Agnus Castus Extract, Rosa Canina Fruit Extract, Hordeum Vulgare Extract, Aloe Barbadensis Leaf Extract, Camellia Sinensis Leaf Extract, Cornus Officinalis Fruit Extract, Glycyrrhiza Glabra (Licorice) roqt Extract, Chamomilla Recutita (Matricaria) Flower Extract, Pinus Sylvestris Bud Extract, Pinus Sklvestris Cone Extract, Avena Sativa (Oat) Kernel Extract, Cirtus Medica Limonum (Lemon) Fruit Extract, Rosmarinus Officinalis (Rosemary) Leaf Extract, Equisetum Arvense Extract, Citrus Grandis (Grapefruit) Peel Extract, Caviar Extract Thermus Thermophillus Ferment, Humulus Lupulus (Hops) Extract, Glycine Soja (Soybean) Oil, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Rosemarinus Officinalis (Rosemary) Leaf Oil, Bertholletia Excelsa Seed Oil, Oryza Sativa (Rice) Bean Oil, Argania Spinosa Kernel Oil, Isoamyl P-Methoxycinnamate, Polyglyceryl-4 Isostearate, Hexyl Laurate, Sorbitan Isostearate, Disteardimonium Hectorite, Dimethicone, Cetyl Dimethicone, Aluminum Hydroxide, Stearic Acid Trihydroxystearin, Triethoxycaprylylsilane, Isopropyl Myristate, Dimethicone/Vinyl Dimethicone Corsspolymer, Butylene Glycol, Vinyl Dimethicone/Methicone Silsesquioxane Cosspolymer, Tocopheryl Acetate, Ascorbyl Tatraisopalmitate, Propylene Glycol, Alcohol, Ceramide 3, Caprylic/Carpic Triglyceride, Dehydroacetic Acid, Squalane, Ascorbic Acid Polypeptide, Ubiquinone, Trehalose, Hydrogenated Lecithin, Hydrolyzed Collagen, Ethylhexyl Palmitate, Tribehenin, Palmitoyl Oligopeptide, Phytosphinegosine, Lecithin, Retinol, Linoleic Acid, Cyclodextrin, Tocopherol, Adenosine, Disodium Edta, Methlparaben, Chlorphenesin, Propylparaben, Fragrance (Parfum), Iron Oxides (Cl77492), Iron Oxides (Cl77491), Iron Oxides (Cl 77499). 


Cena: ok. 100zł / 40g

(jak zwykle na KWC cena jest lekko przesadzona - ja płaciłam za krem niecałe 65zł, kupowałam u tego sprzedawcy)


 


Z takim typem opakowania spotkałam się pierwszy raz. Trochę obawiałam się działania dozownika, bo na kilku blogach czytałam, że lubi się zacinać. Na szczęście w moim egzemplarzu nic takiego nie ma miejsca. Już delikatne naciśnięcie złotego szczytu (można się w nim, w razie braku lusterka, nawet przejrzeć) buteleczki powoduje wyplucie odpowiedniej ilości kremu. 


 Pomarańczowy bebik jest dość treściwy, kremowo-pudrowy. Porcja wielkości ziarnka grochu to już zbyt dużo na jedną aplikację, gdyż jest niemożliwie wydajny i świetnie kryje już przy oszczędnym nałożeniu. Lepiej więc wycisnąć mniej i ewentualnie dołożyć, niż namalować sobie maskę na twarzy.


porównanie z podkładami, które w tej chwili mam na stanie

Zapach na początku jest lekko, hm... miętowy? eukaliptusowy? jakoś tak mi się kojarzy z lekami... W każdym razie na twarzy jest już niewyczuwalny. I dobrze;) Kolor idealny! Nie ma w sobie grama różu - jest neutralny, beżowo-żółty, dobrze wtapia się w skórę. Może podkreślać suche skórki, w moim przypadku na brodzie (nie wiem skąd one tam! dowiedziałam się o nich dopiero po rozpoczęciu przygody z Pomarańczkiem...i od tej pory bardziej przykładam się do nawilżania tej częsci twarzy;)). Wykończenie w postaci mocnego matu u mnie nie występuje. Jest to raczej satyna, lekko połyskująca po już mniej więcej dwóch godzinach satyna. Zbyt gruba warstwa kremu, nie utrwalona przy tym żadnym sypańcem, może powodować warzenie się go przy skrzydełkach nosa. Nosi się przyjemnie, nie jest wyczuwalny na twarzy. Czuje go za to na sobie mój telefon po skończonej rozmowie;)

nago / z BB kremem / z mejkapem - zdjęcie można powiększyć



podkład SKIN79 Orange 
cień do brwi INGLOT matte 329
róż ESSENCE into the wild 
błyszczyk MIYO crush

Macie, znacie?
Jakich bebików używałyście/używacie?


***
 p.s.
ekhm...

mam nadzieję, że nie zaplanowałyście majówki nad morzem...
;)
  

49 komentarzy:

  1. Rzeczywiście ładnie wygląda:)
    Ja czekam na mojego pierwszego bebika SkinFood:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mialam SkinFood Sake Pore czy jakoś tak, ale był dla mnie, mieszańca, zbyt matujący:)
      a Ty jakiego kliknęłaś?

      Usuń
  2. z nieba mi spadłaś z tym postem :) rozmyślam właśnie na bebikiem i nie wiem czy brać missha prefect cover czy ten właśnie. Hmm a jak z kolorem? Bo z tym mam największy problem jeśli chodzi o kremy bb. Możesz porównać do podkładów, których używasz? Będę wdzięczna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. już wrzucam porównanie:)

      jeśli masz skórę mieszaną w kierunku tłustej, to poleciłabym Ci ten, bo Misshka PC daje większy glow. jest też bardziej "sina", szaro-różowa.

      a najlepiej kliknąć próbki i sprawdzić na własnej skórze:)

      Usuń
  3. jejku jaka masz ladna cere, z tym bb to juz niezkazitelna;)
    tez tak 'kupuje' jak Ty. obserwuje, czekam, czytam, aukcja sie konczy, bb nie kupiony.
    ostatnio jednak kopnelam sie w zadek i po kilku takich akcjach kliknelam na skinfood red bean i holika holika petit moisture. ze skin79 uzywalam hot pink bb i uwielbialam, ale obecnie moja twarz jest na niego zbyt czerwona.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mnie urzekło w nim to, że nie ma ani grama różowego czy szarego tonu, sam ciepły beż i żółć, lubię to!
      skin fooda miałam kiedyś i teraz też ciekawią mnie te wszytskie skinfoodowe nowinki, fasolowe, herbaciane i inne, ale to następnym razem, czyli za rok, jak się znów zbiorę do zakupów:D

      Usuń
  4. ja go mam, ale czekam na lato ze względu na duży filtr, na razie mam inne pootwierane ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no i tu jest mój problem... bo pootwierane produkty nie są w stanie mnie przekonać do tego, żeby powstrzymać się z testowaniem kolejnego:)

      Usuń
  5. Mam ten bb krem i bardzo lubię,to jeden z najbardziej kryjących azjatyckich bb jakie znam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. między innymi Twój wpis przekonał mnie do jego zakupu:)
      jest świetny!

      Usuń
  6. wygląda pięknie na twojej twarzy :) chętnie bym go wypróbowała, ale nie jestem fanką Internetowych zakupów:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. może kiedyś się przełamiesz, a może kiedyś będzie można azjatyckie produkty kupić stacjonarnie:)

      Usuń
  7. Używałam ostatnio Hot Pinka z tej firmy ale mi się skończył i właśnie przymierzam się do kupna kolejnego. Tym razem chyba postawię jednak na złotą wersję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hot pink, z tego co widziałam na swatchach, byłby dla mnie zbyt siny. ale nigdy nie wiadomo dopóki się nie spróbuje:)
      a Orange polecam z czystym sumieniem:)

      Usuń
    2. On traci tą sinowatość na skórze :) Też się przestraszyłam jak go pierwszy raz wycisnęłam ale na buzi jest ok. To może zamiast złotego pomarańczowy jednak... Muszę to jeszcze przemyśleć ;)

      Usuń
  8. podoba mi się to, jak wygląda na buzi :) szkoda tylko, że cena spora

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no niska nie jest, ale produkty wydajny i przypadł mi do gustu, więc nie żałuję:)

      Usuń
  9. jeden z moich ulubieńców :) chociaż ostatnio przerzuciłam się na petitka od Tony Moly - głównie ze względu na różnicę cenową ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja używam Hot Pink:) Najlepszy do cery tłustej i trądzikowej, odcieniem pasuje do cery jasnej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dla mnie Hot Pink był zbyt chłodny, wyglądałam trupkowato:)

      Usuń
  11. Bardzo go lubię, ale denerwuje mnie to ważenie na twarzy.
    Ja kupiłam z koleżankami, miałam 15 ml, uzywam już chyba 3 miesiąc, prawie codziennie! i prawie go nie ubywa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak, to jest duży problem. obawiam się, że przy wyższych temperaturach będzie ono jeszcze bardziej kłopotliwe. no nic, pożyjemy zobaczymy.
      a wydajny jest niemożliwe!

      Usuń
  12. Opakowanie ma prześliczne, takie optymistyczne :>

    OdpowiedzUsuń
  13. Wygląda ładnie, właśnie za to lubię BB, że nie mają w sobie różowych tonów i nie robią z twarzy takiej świnki, jak większość podkładów...Ja dzisiaj zrobiłam zamówienie na Sasa i leci do mnie mój pierwszy BB, z firmy Dr.G :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hm, nie znam tej firmy, idę coś poczytać na jej temat:)

      Usuń
  14. Nie używałam w ogóle BB kremów, choć nie mówię im nie. Ten wysoki filtr może być ciekawy, ale chyba nie zdecydowałabym się kupić go bez sprawdzenia koloru.

    OdpowiedzUsuń
  15. Właśnie rozpatruję zakup tego kremu - mam jego ślimaczkowego brata Snail Nutrition i jest niestety nieco zbyt różowy... Trochę mnie tylko martwi to wspomniane podkreślanie suchych skórek. Z kremów BB używam też The Face Shop Clean Face Oil Free BB Cream, który właśnie zrecenzowałam u siebie ;)
    Jestem wdzięczna za recenzję pomarańczka! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cieszy mnie bardzo, że post się przydał:)
      no to podkreślanie jest słabe, zwłaszcza, że do tej pory nie miałam pojęcia, że mam jakiekolwiek suche skórki, zwłaszcza na brodzie! ale nie ma tego złego - dzięki temu zaczełam bardziej o nią dbać:)

      Usuń
  16. idealny dla cery naczynkowej - swietne krycie i zoltawy odcien:) ja uzywalam go jakis czas temu teraz przezucilam sie na clinique. ten bb ma zdecydowanie najlepszy odcien jesli chodzi o mnie ale troche szybko sie po nim swiecilam. baaaaaardzo wydajny podklad:) ja moj kupilam za 70zl. zdecydowanie warto wyprobowac - bardzo wysoki filtr, dobre krycie, i inne zalety:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie sposób się nie zgodzić:)
      a jakiego Clinique'a uzywasz?

      Usuń
  17. wygląda ładnie,

    fakt pogoda w trójmieście kiepska, ale może się jeszcze poprawi;P

    OdpowiedzUsuń
  18. Od dawna mam ochotę na tego bebika. Tego, albo Dollish. I tak przymierzam się i przymierzam i ciągle nie mogę się zdecydować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. miałam fioletowy Dollish, ale puściłam w świat, był dla mnie zbyt chłodny. ciekawam jak by się zielony u mnie sprawdził, hmm...

      Usuń
  19. Chcę go!

    Co do majówki to ja właśnie jadę do Gdańska na parę dni i jestem pogodą kapkę podłamana... :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. może będzie lepiej, dziś już słonecznie, ale nadal bardzo chłodny wiatr niestety:(

      Usuń
  20. Szkoda, że może podkreślać suche skórki, tego się najbardziej obawiam kupując podkład.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja się w życiu nie spodziewałam u siebie suchych skórek na brodzie, ale okazało się, że są i teraz broda jest pierwsza w kolejce do nawilżania:)

      Usuń
  21. Wyglada super, ale dla mnie i tak za jasny :(

    OdpowiedzUsuń
  22. Wygląda bardzo naturalnie:) Opakowanie jest dość specyficzne, ale najważniejsze, że działa:) Odcień tego produktu jest stosunkowo jasny. Rzadko można spotkać się z tak neutralną tonacją:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. prawda, zwykle trafiałam na różowo-beżowe bebiki, ten jest pierwszym o tak fajnej, ciepłej tonacji:)

      Usuń
  23. krece sie kolo niego od miesiecy i jakos nie moge sie zakrecic, wiecznie cos mnie "powstrzymuje"... po tym wpisie jednak (szczegolnie po zdjeciach na buzi) czuje sie przekonana - wyglada fantastycznie *-*

    OdpowiedzUsuń
  24. Miałam różowego i złotego, kusi mnie ten różowy, ładny ma neutralny odcień ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. Mi sie marzy jakiś BB cream ze skin 79.

    OdpowiedzUsuń
  26. Ja też kupuję od tego sprzedawcy:) Ostatnio spłukałam się na Missha Wrinkle Filler i zielony Lioele Dollish, bo BB ze Skin79 chyba nie są dla mnie. Za to Missha jest super, bardzo polecam - prawdziwy "photoshop" na twarzy :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Wyglada bardzo dobrze:) Po weilu testach na mojej mieszanej cerze jestem wierna Lioele Dollish purple, ale kto wie, moze wypróbuje i ten.

    OdpowiedzUsuń
  28. Malowajko kochana, mam prośbę, zmień proszę mój adres w blogrollu na nowy - http://graymaluje.blogspot.com/ bo stary ktoś mi zaklepał, nim ja to zdążyłam zrobić (ekspresowo!). :( Z góry dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
  29. Ja mam Dollish od Lioele i byłam bardzo zadowolona, zastanawiałam się na różową wersją tego skin79. Możliwe, że wezmę też pod uwagę tą pomarańczową, bo prezentuje się ciekawie.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...