wtorek, 12 listopada 2013

Guerlain Meteorites Crazy Pearls


Po pierwsze: na widok kulasów serce zawsze bije mi mocniej i tracę rozum.
Po drugie: w czarnej puszce zakochałam się od pierwszego rzutu oka na zdjęcia zapowiadające tę kolekcję.
Po trzecie: o nich się nie gada! One są do wąchania, miziania i podziwiania.

Podziwiajcie więc:)

zdjęcie można powiększyć

Guerlain Champs Elysees Meteorites Perles, czyli w skrócie Crazy Pearls pochodzą z kolekcji Crazy Paris na święta 2013.





Pojemność - 30g
Cena regularna - 219zł / Douglas


Po miłej puchatej odmianie w Perles du Paradis, tym razem kulasy zabezpiecza znów czarny kawałek gumy. Chyba nie ma co liczyć na powrót welurowych poduszeczek.


U góry zdjęcia w świetle dziennym, poniżej w świetle lampy błyskowej:


Poniżej światło ciepłe i chłodne:


Poszczególne kulasy:


I zmiksowane:


Pamiętajcie, żeby przy wyborze kulek nie sugerować się do końca opiniami i zdjęciami w sieci. Wypróbujcie je po prostu na sobie, w perfumerii, bo zdjęcia w internetach często mogą wprowadzić w błąd. Poza tym - na każdej skórze efekt jest inny i niechcący możecie pozbawić się przyjemności, która na zdjęciach wyglądała różowo i brokatowo, a okazała się przyjazną Wam, nieświnkową i delikatnie rozświetlającą cudownością:)

Kręcą Was meteoryty czy powoli stają się Wam obojętne? Ja za każdym razem zapewniam sama siebie, że te są już ostatnie!... no i tyle mi właśnie z tego wychodzi:)


47 komentarzy:

  1. Ajka... ja Ci powiem, że zawsze sobie mówię "już więcej kulasów nie kupię" a i tak kupuję. Teraz te chcę bardzo, bardzo, bardzo.... Kiedy ja je wszystkie zużyję:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mania, ja myślę, że one przy kilku opakowaniach na stanie są chyba nie do zużycia... chociaż moja Siska od 3 lat używa tylko i wyłącznie Teint Beige i coś tam ubyło, powiem Ci, ale wygląda mi to jeszcze na dobry rok cieszenia się ich towarzystwem:)

      A co do tych maluchów, to sprawa na dzień dzisiejszy wygląda tak, że w GB capnęłam ostatnią puszkę w Dougim. W Sepho już nie mieli. Najpewniej złapiesz je jeszcze w S. na Matarni, bo tam mniej ludzi jednak, albo może w D. w Alfie?

      Usuń
  2. Mnie jakoś te kulki w ogóle nie kręcą

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. szczerze Ci zazdroszczę, bo ta choroba jest nie do opanowania:)

      Usuń
  3. Wyglądają pięknie, te kulki wszystkie są niesamowicie fotogeniczne :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. są:)) kij tam ze zużywaniem, robienie im zdjęć i wąchanie to największa przyjemność, hah:D

      Usuń
  4. Ja mam jedynie wersję klasyczną 02 i niby jestem zadowolona, a jednak nie do końca... Dla mnie za mało oczywisty efekt. Raz je uwielbiam, raz są mi obojętne...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. z klasycznych mialam 01 i 03, 02 używa moja Siostra od kilku lat, wydaje mi się, że te tutaj są podobne właśnie do Teint Beige
      mam takie same odczucia:) na początku kocham każde, a potem szukam dla nich nowych domów, a sobie wypatruję już kolejnych - ciężka to choroba;)

      Usuń
  5. cudowne. jak cukiereczki. włączają chciejstwo..ale nie lubię brokatu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no właśnie ten brokat nie jest tu aż tak oczywisty jak to bywało w innych limitowankach, śmiem nawet twierdzić, że w moim zestawie kulek jest więcej matów niż błyskotek.

      Usuń
  6. tak pięknie wyglądają, że aż chciałoby się je zjeść :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokałdnie:D wyglądają jak pudrowe cukiereczki:D

      Usuń
  7. zakochałam się;) Twoja buzia w tych meteorytkach wygląda tak pogodnie;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale fajnie podsumowałaś potrzebę posiadania kulasków :)
    Te są piękne !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A t Ci psikus :/
      Zapisałam sobie twoją stroną/zakładkę tam gdzie miałaś linki "poradnik blogera"
      i usunęłaś buuuu....

      Kochana chcę zrobić wysuwany Facebook teraz nie wiem jak :(

      Usuń
    2. a bo miałam edytować, a skasowałam, gamonica ze mnie... muszę przywrócić, bo nie raz jak coś pochrzaniłam to mi tyłek uratowały te linki które tam miałam...ehh.

      a tymczasem służę linkiem do najprostszego chyba sposobu: http://blogger-poradniki.blogspot.com/2012/12/jak-zrobic-wysuwany-like-box-na.html

      Usuń
  9. Dumałam ostatnio nad meteorytami z pół godziny w Douggim, ale jednak się nie zdecydowałam. Nie wiem czy to siła charakteru, zdrowy rozsądek czy niemiłość jakaś. Jednak stwierdziłam, że: a)nie wiedziałabym chyba jak ich używać i kiedy b) nie zużyłabym ich, bo byłabym aż nadto oszczędna i zajęta ich wąchaniem c)nie potrafiłabym być jednak im wierna, bo lubię kupować nowe rzeczy, a one są wydajne.
    Pewnie niedługo będzie na mnie czyhać kolejna kusząca okazja i w końcu ulegnę. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a) używa się ich całkiem normalnie - na pędzel i na lico, są doskonałe na co dzień, bo efekt rozświetlający jest naprawdę delikatny.
      b) że są prawie nie do zużycia to fakt, obstawiam jakieś ca 4 lata na puszkę. wąchanie uzależnia na wskroś.
      c) ja zupełnie nie jestem im wierna. jaram się pół roku max i posyłam w świat, a ich miejsce zajmują kolejne. i tak w kółko.

      to ciężka choroba, ostrzegam, ale jednocześnie uległości życzę:))

      Usuń
  10. Wygląda na to, że są trochę zbyt różowe dla mnie :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wypróbuj je na buzi, zanim jednoznacznie podejmiesz decyzję, dobrze radzę:))

      Usuń
  11. Nie dziwię się, że ulegasz pokusie. Meteoryty mają swój urok:) Bardzo podoba mi się efekt, jaki uzyskałaś po zmiksowaniu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ehh, no ale powiedz, czy to nie jest ciężka choroba psychiczna już?:))

      Usuń
  12. Kulu, kulu, idę lulu... i będę śnić o meteorkach ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. różne dziwne sny już przerabiałam, ale kosmetyki w nich nie goszczą nigdy, smuteczek:(
      :)))

      Usuń
  13. Odpowiedzi
    1. marzenia są od tego, żeby je spełniać, życzę Ci spełnienia tego marzenia zatem:)

      Usuń
  14. Miałam prasowane meteoryty, ale nie skradły mojego serca. Co cieawe, gdy testowałam w perfumerii meteoryty w wersji kulkowej, efekt był inny - ładniejszy, niż w przypadku wersji prasowanej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. prasowańce wyglądają u mnie, zwłaszcza teraz, w okresie od jesieni do wiosny, jak puder matujący. natomiast kulasy są... sama nie wiem... takim delikatnym matem z rozświetleniem, efekt jest zdecydowanie bardziej interesujący niż przy prasowanych:)

      Usuń
  15. Piękny uwielbiam takie produkty ale cena zabiła mnie totalnie. Jak na gwiazdkę nie dostanę takiego cudeńka to sama sobie na pewno nie wyłożę takiej kasy !!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w takim razie już pisz list do Miko, może się uda;))

      Usuń
  16. mam jedne z standardu i bardzo lubię, ale te akurat mi się nie podobają ;] chciałabym za to te białe niedostepne u nas ;]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. aj, weź mi nic nie mów, nie zliczę ile razy miałam w koszyku na ebay'u białasy... i ciągle mnie jakoś zniechęca długa odległość jaką musiałyby pokonać, żeby do mnie trafić. bym chyba padła na serce od zamartwiania się czy nic im się nie stanie po drodze.
      ale kiedyś będą moje, wiem to:)

      Usuń
  17. Ja sprawiłam sobie meteoryty dobre 1,5 roku temu, ale nie z limitki, jakoś mnie nie pociągają, za dużo różu w ostatnich było ;) A do kompletu zakupiłam prasowańce, które są również bardzo wydajne!

    OdpowiedzUsuń
  18. Odpuściłam je sobie choć mnie bardzo kusiły :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja bardzo, bardzo, bardzo chce je miec. Jeszcze nigdy ich ie miałam, ale myślę, że kiedyś nadejdzie ten piękny dzień:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Sa przepiękne, ale wie,, że ze względu na cenę nigdy ich nie będę miała.

    OdpowiedzUsuń
  21. Piękne ..i wyglądają jak cukierki :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...