wtorek, 19 listopada 2013

HELENA RUBINSTEIN Magic Concealer 01 light


 Pewnie większości z Was wyda się to dziwne, ale przez całe moje już-prawie-trzydziestopięcioletnie życie korektorów pod oczy używałam może max kilkanaście razy. W zeszłym roku podjęłam poważną próbę zaprzyjaźnienia się z Sephorowym, ale dość szybko doszłam do wniosku, że miłości z tego nie będzie i nadal obywałam się bez.

 Od jakiegoś czasu jednak zaczęły mi doskwierać delikatne cienie i opuchnięcia pod oczami, postanowiłam więc powrócić do tematu. Dużo czasu spędziłam na poznawaniu Waszych opinii na blogach i w szeroko pojętych internetach. Pod uwagę brałam korektor od YSL (o którym nie dalej jak w niedzielę pisała Sroczka), Kanebo, Rouge Bunny Rouge - wszystkie trzy w pisakach, krem z korektorem od Lancome i ją - Helenkę.

 Pisaki wykluczyłam w pierwszej kolejności, bo forma aplikacji średnio mi się podoba, bo pojemność marna, bo sporo produktu może zasychać i się marnować i takie tam. Korektor w wieczku kremu Renergie od Lancome odpadł w następnej turze, bo choć forma aplikacji taka jak lubię, to po testach w perfumerii wydał mi się zbyt pudrowy i natychmiast podkreślił zmarszczki.


 No więc została Helena. Piękna Helena. Helena Magiczna. :))


wg KWC:

Korektor do cienkiej i delikatnej skóry pod oczami. Rozjaśnia cienie, rozświetla dzięki delikatnym perłowym drobinkom, koryguje, usuwa oznaki zmęczenia. Zawiera kojący ekstrakt z rumianku. Dostępny w 3 odcieniach.

Skład: Aqua, Cyclopentasiloxane, Hydrogenated, Polyisobutene, Sorbitan Isostearate, Glycerin, Propylene Glycol, Ozokerite, Methylparaben, Silica, Aluminium Hydroxide, Chamomilla, Recutita/ Matricaria Extract, Phenoxyethanol, Magnesium Sulfate, Disodium Stearoyl Glutamate, Disteardimonium Hectorite, Acrylates Copolymer, Butylparaben, +/- May Contain: CI 77891 /Titanium Dioxide, CI 77492, CI 77491, CI 77499/ Iron Oxides, Mica.

Cena: ok 180zł / 15ml



 Cena na pierwszy rzut oka może porażać, ale biorąc pod uwagę stosunek ilości produktu do kosztu zakupu okazuje się, że jest to chyba najbardziej opłacalny korektor z wyższej półki dostępny na rynku. Zwykle, w korektorach-pisakach, mamy 2,5ml w cenach 120zł (RBR) lub 150zł (YSL i Kanebo). Koszt 15ml HR MC w trwającej obecnie promocji -20% to niewiele ponad 140zł za 6 razy większą pojemność. A przy -30% po świętach będzie kosztował około 125, więc już w ogóle szał :)

 Dodatkową zachętą przy podjęciu ostatecznej decyzji już na miejscu w Sephorze był fakt, że przy zakupie jakiegokolwiek produktu Heleny Rubinstein dostawało się mini-maskarę Lash Queen Feline Blacks (2ml) i dwufazowy płyn do demakijażu All Mascaras! (50ml). No grzech nie skorzystać!





 Do wyboru mamy 3 odcienie, ja po kilku testach zdecydowałam się na najjaśniejszy - 01 light. No i co tu dużo pisać, jestem zachwycona! Efektem rozświetlenia oka, tym jak korektor radzi sobie z moimi cieniami, jak kryje przebarwienia. Tym, że jest lekki, nie osadza się w zmarszczkach, nie podkreśla ich.
Po nałożeniu zmienia konsystencję z płynnej na lekko pudrową. Nie przyprószony pudrem może w ciągu dnia lekko zebrać się w załamaniu mej mającej tendencję do przetłuszczania się opadającej górnej powieki. Nie kładę tego jednak po stronie minusów, bo na tej mojej powiece, bez porządnej bazy, w załamaniu zbiera się wszystko.

 Dodatkowe plusy za miękką tubkę dzięki której zużyję produkt do końca i za wygodną aplikację przez cieniutki dziubek umożliwiający dozowanie odpowiedniej porcji korektora.





 Poniżej możecie zobaczyć jak świetnie radzi sobie z zaciemnioną skórą wokół oczu, jak fajnie rozświetla skórę i odbija światło, jak maskuje drobne zmarszczki i przebarwienia. Oczywiście musiałam też usmarować rzęsy, więc zmieniły barwę z szarej na jasnoszarą, ale wierzę, że fakt ten nie zepsuje Wam ogólnego odbioru:)

 Reasumując: nie mam do Heleny żadnych zastrzeżeń i zostanę z jej Magikiem na dłużej.





 W opiniach spotkałam się z przedstawianiem dużej pojemność Magika po stronie minusów. Producent zaleca bowiem zużycie produktu w przeciągu 6 miesięcy od otwarcia. Nie wiem jak będzie w moim przypadku, ale wychodzę z założenia, że jeśli po przekroczeniu terminu kosmetyk nie robi mi krzywdy, nie zmienił konsystencji czy zapachu, to nie widzę powodu, aby lądował w śmietniku.


 A Wy co o tym wszystkim myślicie? Znacie Magiczny Korektor Heleny? Jacy są Wasi ulubieńcy w tej kategorii?


37 komentarzy:

  1. nie znam go jeszcze, ale co jakiś czas mam chęć się zapoznać :) tyle, że wielkich problemów ze skórą pod oczami nie mam, więc najlepiej robią mi delikatne rozświetlające pisaki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u mnie jednak cienie są lekko widoczne i YSL mimo, że faktycznie fantastycznie rozświetla, to w świetle dziennym zasinienie przebijało:)

      Usuń
  2. Uwielbiam Helenkę i chyba długo nie zamienię :)

    OdpowiedzUsuń
  3. taki magik by mi się przydał. mam ostatnio problem z cieniami pod oczami. preferuję jednak pędzelkowate korektory, ten z L'Oreala Touche Magique podobno jest super i jego wybiorę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Martuś, Touche Magique jest bardzo lekki- to raczej rozświetlacz i jesli chcesz coś ukryć to niestety może być za słaby, ale za to ładnie rozświetla :) To już prędzej poptarz na Gosha w pisaku, całkiem przyzwoicie kryje i rozświetla.

      Usuń
    2. L'Orealowego TM niektórzy podają jako tańszą wersję YSL TE, a tak jak pisze Dominika - rozświetlenie TE jest cudne, ale z moimi delikatnymi sińcami sobie nie radzi, daje się to zauważyć zwłaszcza w świetle dziennym.

      ale też nad nim dumałam, czy by go nie capnąć na Rossmannowym -40%:) ponoć też Max Factor Mastertouch jest super - tu już większe krycie nić w TM.

      Usuń
  4. Słyszałam o nim wiele dobrego i jeśli kiedyś będę borykać się z przebarwieniami pod oczami, to na pewno spróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. warto spróbować, próbka do słoiczka i testowanie:)

      Usuń
  5. Mam ten korektor - jest rewelacyjny. Kupiłam go na promocji na Tuskawce za 75 zł, dlatego myślę, że cena w Sephorze jest mocno wygórowana.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Truskawce :) Znowu będę posądzana o politykowanie :>

      Usuń
    2. też szperałam na Truskawie, były za 115, ale jakoś pewniej się czuję kupując stacjonarnie takie cuda:)

      btw. Tuskawa brzmi super:D

      Usuń
  6. Czytałam o nim, ładnie się prezentuje, możliwe że kiedyś się w niego zaopatrzę przy okazji przypływu gotówki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. warto polować na promocje, bo cena regularna osłabia:)

      Usuń
  7. krótki termin ważności niestety u mnie dyskwalifikuje produkt

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u mnie nie, oczywiście pod warunkiem, że nic się nie dzieje - pierwsze alarmujące symptomy i ląduje w koszu:)

      Usuń
  8. Bardzo ładnie tuszuje niedoskonałości, choć Ty wcale wielkich nie masz ;-) Nie mniej jednak sama szukam dla siebie jakiegoś fajnego korektora,problemów nie mam wielkich, jedynie zrobiły mi się w ostatnim czasie delikatne cienie pod oczami i w sumie tyle. Zastanawiałam się póki co nad rozświetlającym z YSL, ewentualnie chciałam pomacać coś z MACa. Teraz zerknę również na Helenkę :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. może wielkich nie mam, ale dopeiro po użyciu korektora widzę, że mogę nie mieć ich wcale:) YSL u mnie ładnie rozpraszał światło, ale cieni nie skrywał, MACa w pobliżu nie mam, więc Helena wygrała:) polecam poprosić o próbki w perfumerii i potestować:)

      Usuń
  9. Dla mnie niestety to jest za wysoka półka cenowa, moje sumienie (portfel swoją drogą też) by tego nie zniosło ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ostatecznie przekonała mnie pojemność:)
      za 2ml drogeryjnego Max Factora np trzeba dać około 40zł, pomnóżmy to razy 6 i mamy ponad dwie stówki - moim zdaniem Helena, zwłaszcza w promocji, jest warta tych 120-140zł:)

      Usuń
  10. Mój właśnie wydaje ostatnie tchnienie i mam go od ponad 1,5 roku (tylko ciiiiiii ;) nic się z nim nie dziej, nie śmierdzi, nie rozwarstwił się, nie robi mi krzywdy :)

    Teraz zastanawiam się nad nr 2, który też jest jasny, ale moim zdaniem działa bardziej korygująco i rozświetlająco. Na moich sińcach nr 1 robi się trochę szary, ale i tak go lubię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kurcze, no właśnie dość długo rozkminiałam czy wziąć 01 czy 02, ale ostatecznie, na zimę wybrałam 01, żółte tony dwójki średnio grały mi teraz z moimi cieniami, ale myślę, że na lato ją dokupię:)

      jeśli krzywdy nie robi, to nie widzę powodu, żeby nie używać - utwierdziłaś mnie w przekonaniu, że to był dobry wybór:)

      Usuń
  11. uwielbiam ten korektor :) pod oczka idealny :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Hej! Mam Magika, ale odcień 2 i jestem bardzo zadowolona i zgadzam się z Twoją opinią w 100%!!!

    OdpowiedzUsuń
  13. duzo dobrego slyszalam o tym korektorze.

    OdpowiedzUsuń
  14. Mam i wielbię, używam ponad pół roku i nic się nie dzieje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. otóż to - jak nic się nie dzieje, to nie ma powodu do rozstania:)

      Usuń
  15. Mimo szczerych chęci nie udało mi się zużyć go do końca i byłam zmuszona go wyrzucić. Korektor jest świetny, ale chyba będę go kupować z kimś w parze, bo szkoda wyrzucać połowę opakowania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no zobaczymy jak będzie u mnie, liczę, że nic mu nie będzie i będę się nim cieszyć dłużej niż pół roku:)

      Usuń
  16. Nie znam go, ale ja polecam korektor Affinitone.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dużo dziewczyn o nim pisze, mam go zanotowanego w kajeciku:)

      Usuń
  17. oooo ciekawy produkt! myslę,że ilość, jakość i cena - idą w parze. Ja mam MACa Prolongwear - ale to korektor mocno kryjący i nie stosuję go na codzień - ale na wyjścia polecam, zresztą napiszę i o nim niedługo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a ten MACzkowy to typowo pod ślepia? bo mnie zależy głównie na podocznych rejonach. chętnie go sobie u Ciebie obejrzę:) i tą Khadi!:)

      Usuń
    2. Mac jest ciezkawy i pudrowy w wykonczeniu . Ja go za to zdyskwalifikowałam . Myslalam o Helenie ale ostatecznie wzielam Bobbi B kremowy

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...