Kocham zimę.
Śnieżyce, wichury i zimowe sztormy.
Niskie ostre słońce, chwiejące się od białego ciężaru drzewa i zamarznięte morze.
Puchate swetry, ciepłe koce, migotanie świec. Tę otulającą przytulność.
Uwielbiam jak powietrze pachnie mrozem, zwiastując nadchodzący śnieg.
Znacie to? Ja zawsze mówię, że pachnie śniegiem i ogniskiem.
Te wszystkie aromaty znalazłam w Season of Peace od Yankee Candle.
Co pisze o nim producent?
Zimowy spokojny zapach z nowej kolekcji Yankee Candle. Połączenie nut bergamotki, mięty pieprzowej,ylang ylang, patchouli zwieńczone ziarnami wanilii, drzewem cedrowym i piżmem.
Ja nie wiem, ja się nie znam, ja w tym słoju czuję po prostu zimę :)
Świecę palę od dwóch tygodni i od tamtej pory marzę, zaklinam i wreszcie mam!
Mam śnieg! ♥
Można ubrać kurtę z niedźwiedzia i dać się ponieść wichurze;)
Pięknego weekendu Wam życzę!
Chętnie bym ją wypróbowała. Na pewno mnie zachęciłaś
OdpowiedzUsuńJa zimy nienawidzę więc zdecydowanie nie dla mnie. Teraz potrzebuję rozgrzewających zapachów :)
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie! W Warszawie zimy nie lubię i dla mnie śnieg mógłby być tylko w Wigilię, ale w górach ubóstwiam. Ciekawa jestem czy ten zapach przeniósłby mnie do Zakopanego :)
OdpowiedzUsuńZamówiłam sobie ten wosk na DDD... i chyba na niego czekam najbardziej. Mam nadzieję, że dobrze oddaje klimat zimy, bo chcę załączyć do niego chłodną muzykę i cieszyć się lekturą Gry o tron ("Winter is coming" i podobne, trochę surowe klimaty).
OdpowiedzUsuńjakoś bałam sie tego zapachu, ale chyba jednak sie skuszę- musze miec dla odmiany coś świeżego:)
OdpowiedzUsuńDzisiaj od rana paliłam ten wosk i jestem w szoku jaki ładny zapaszek.
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa jak pachną. :)
OdpowiedzUsuń