niedziela, 30 czerwca 2013

DIOR Rosy Glow ♥


Nie muszę chyba wskazywać palcem winnych tego chciejstwa?
Muszę? 
No to proszę bardzo sobie kliknąć:
:))


Róż jaki jest każdy widzi:


wg producenta:
Róż który idealnie podkreśla naturalny odzień cery, nadając jej ciepły, naturalny koloryt.
Technologia Fresh Color Reveal sprawia, że formuła dostosowuje się do stopnia
wilgotności cery, aby policzki każdej kobiety naturalnie się zarumieniły, jakby
pod wpływem emocji. Kolor jest transparentny, indywidualnie dopasowany
i bardzo naturalny. Efekt jest świeży, oryginalny oraz pełen wdzięku.
Odpowiedni do każdej karnacji

cena:
Sephora: 245zł (??!!)
Douglas online: 219zł

czwartek, 27 czerwca 2013

Lidl lakierowy, czyli różowe CIENie


Nigdy nie skusiłam się na żaden kosmetyk z Lidlowego asortymentu, jakoś w ogóle nie zwracałam na nie uwagi. Ale przejść obojętnie obok różowych lakierów nie mogłam. Jak sroka na błyskotki tak ja, od jakiegoś czasu, lecę na wszystko co różowe. Mówią, że człowiek dziecinnieje na starość - widać prawda to. Poza tym zawsze chciałam mieć Barbie, a dostałam Stellę, co prawda w pięknej sukni z fosforyzującymi (!!) gwiazdkami, ale wiecie - bezbarbiowa trauma pozostała.


piątek, 14 czerwca 2013

GOLDEN ROSE Impression nr 13, czyli niebiesko-czarne piórko w akcji


No dobra, uległam piórkom. Jestem słabym człowiekiem podążającym za tłumem. 
I tym razem dobrze mi z tym, bo piórka są fajowskie!

Na stoisku Golden Rose nabyłam hurtowo cztery flaszki. [fotka grupowa na Insta - KLIK!]
  I wzięłabym więcej, bo ze stojaka pościągałam chyba z osiem... Ale Pani Sprzedająca, widząc obłęd w ślepiach mych, rzekła: "najwyżej wróci pani po inne, jak te się spodobają". I bardzo jej za to dziękuję! Bo po pierwszych testach zakochałam się w dwóch jedynie. A pozostała parka znalazła nowy dom u Merczens [KLIK!] :) 

Dzisiaj mój faworyt - nr 13, w towarzystwie Niebieskookiej Dziewczyny od Rimmel'a.


czwartek, 13 czerwca 2013

RIMMEL Glam'Eyes 002 SMOKEY BRUN + makijaż


Paletka przyleciała do mnie w kwietniu w ramach współpracy z marką Rimmel.
Przyznam, że od tamtej pory leżała porzucona w szufladzie toaletki. Bo po pierwsze: nosząc przez prawie rok rzęsy odzwyczaiłam się od malowania oczu, a po drugie jakoś mnie ona nie urzekła na pierwszy rzut oka. Za perłowe mi się wydały takie i w ogóle jakieś tak nie teges.
Ale! Mówią, że tylko krowa nie zmienia zdania, więc i ja po pierwszym użyciu pokajałam się, przeprosiłam za zły i powierzchowny osąd i od kilku dni używam paletki codziennie.


 Cienie są porządnie napigmentowane, dość twarde, lekko pylące, dobrze trzymają się pędzla. Trwałość na bazie ArtDeco bez zarzutu, aż do wieczornego demakijażu nic się z nimi nie dzieje. 
Paletka plastikowa, ciężko ją otworzyć bez połamania pazurów, więc ja używam do tego celu trzymadełka pęsety. Kształt najjaśniejszego i najciemniejszego cienia jest trochę niewygodny dla flufiastych pędzli, ale da się to ogarnąć.

środa, 12 czerwca 2013

SEPHORA Volume booster gloss serum, czyli błyszczyk nr 05


Razem z kredkami do ust, które pokazywałam Wam w zeszłym tygodniu, nabyłam w Sepho także błyszczol. Błyszczol nie byle jaki, bo wg producenta jest to: błyszczyk - serum powiększające usta.


wtorek, 11 czerwca 2013

Champs de Provence, Body scrub lime & basil + OPI na allegro


Nie wspominam tutaj zbyt często o pielęgnacji, ale o tym produkcie nie mogę nie napisać.


 Peeling znalazłam pod choinką w ubiegłe święta i dość długo tylko sobie stał i ładnie wyglądał. Zdzieraków u mnie zawsze wiele na stanie i nie chciałam otwierać kolejnego. Uchyliłam tylko rąbka tajemnicy korka chwilę po wydostaniu go z paczuchy. Sztachnęłam się i przepadłam!

poniedziałek, 10 czerwca 2013

Piórkowe Rozdanie Weekendowe - kto będzie sie miział, czyli wyniki :))


Po pierwsze - dziękuję wszystkim nowym Obserwatorkom bloga. Mam nadzieję, że zostaniecie ze mną na dłużej :)

Po drugie i najważniejsze - piórka Golden Rose lecą do:


merczens, oczywiście:D
musicie mi wybaczyć, nie ma jeszcze ósmej i nie piłam kawy :)))


Gratki!
Za chwilę wyślę do Ciebie maila :))


A Wam wszystkim życzę spokojnego poniedziałku :)

piątek, 7 czerwca 2013

Piórkowe Rozdanie Weekendowe :)


Krótko i na temat: jeżeli masz ochotę pomiziać się pazurry swe piórkami od Golden Rose, to do niedzielnego wieczora zostaw pod tym postem komentarz z nickiem pod jakim obserwujesz bloga i Twoim adresem mailowym.

W poniedziałek wylosuję jedną osobę, która zgarnie ten oto letni zestaw:


UWAGA: lakiery były raz użyte, więc jeśli ktoś ma coś na przeciwko, to ja nie zmuszam:))

MIŁEGO WEEKENDOWANIA!

OPI Get your number, czyli Maryjkowe piaskowe mani w dwóch odsłonach


Ten OPI'k też przyleciał do mnie od OLI, razem z Revlonowym masłem.
Piaski od pierwszych zdjęć w sieci lekutko mnie kusiły, ale jakoś nie było nam po drodze. 

I znów, jak w przypadku lipbuttera i innych zachciewajek, z pomocą przyszła jedna z Was. 
Lubię Wasze wyprzedaże, wspominałam już? :)


Rzuciłam się na niego jak szczerbaty na suchary od razu po rozerwaniu przesyłki i  nałożyłam na strategiczne pazurry. Nie bacząc na to czy pasuje i czy jest równo - chciałam od razu wiedzieć co to za cudo.





Nie oszalałam z wrażenia, wnerwiła mnie ta chropowatość (!!??...) ( chciałaś piasek, gamonico! WTF?!). Poza tym nie grało mi, że róż, nałożony dzień czy dwa wcześniej, nie jest już śliczny i błyszczący. Chwyciłam więc za SV i przejechałam po całości.




Ten efekt spodobał mi się o wiele bardziej, ale do niego nie potrzeba przecież piasków.

Nic to, pomyślałam, może dzień mam jakiś nieteges. Podejdę do Maryjki kiedy indziej. I podeszłam.
Nauczona doświadczeniem koszmaru zmywania tego betonu (cytując, bodajże, Urbi) z dwóch jedynie paznokci, przed kolejnym nałożeniem pokryłam paznokcie Essencową bazą peel-off.

Zdjęcia w innym świetle, kolor zatem wygląda zupełnie inaczej.










No i nadal nie oszalałam. 
Dwie warstwy kryją średnio, schną bardzo długo, bez bazy lakier zmywa się fatalnie.
Po niecałym dniu noszenia ściągałam tę, pościeraną już z końcówek, chropowatą niewygodę. 
Może trafiłam na kiepski piasek, a może po prostu jestem inna i nie jest mi dane lubić się ze żwirem na paznokciach.
Nie wiem, nie wiem. Jak żyć, Panie Premierze?...


A Wy polubiłyście piaskowe lakiery?
A macie coś fajnego w kącikach wyprzedażowych? 
:))


czwartek, 6 czerwca 2013

REVLON Colorburst Lip Butter - 025 Peach Parfait


Długo się na masełka Revlonowe nagrzewałam i równie długo omijałam je szerokim łukiem, bo nie chciało mi się płacić za nie prawie 40zł, a na promocje jakoś nie trafiłam. Na początku maja trafiłam za to na wyprzedaż u Oli [klik!] i nie zastanawiając się długo nabyłam szminkę w bardzo okazyjnej cenie.


 wg producenta:
Całkowicie nowa propozycja marki Revlon w kategorii usta - kompozycja nasyconych, błyszczących kolorów z pielęgnującymi właściwościami formuły masełka do ust. Revlon ColorBurst™ Lip Butter przynoszą ulgę spierzchniętej skórze w czasie zimowych miesięcy i suchych, letnich dni. Intensywnie nawilżająca formuła zawierająca masło z mango, shea i kokosa wygładza usta nadając im niesamowity blask i długo utrzymujący się kolor. Baw się 6 apetycznymi odcieniami o nazwach jak z cukierni i nakładaj je warstwami, aby odnaleźć swój własny efekt soczystych ust. Pielęgnacyjna, kremowa formuła rozprowadza się na ustach jak masło, intensywnie je wygładza i nawilża · 94%* kobiet używających masełek zauważyło poprawę nawilżenia ust · Masełka zapewniają efekt delikatnego koloru i wysokiego połysku · Masła z mango, shea i kokosowe uwydatniają i nawilżają usta · Masełka dają ukojenie spierzchniętym ustom, intensywnie je pielęgnują i odżywiają · Wszystkie masełka mają naturalny zapach wanilii
Nowa propozycja marki Revlon w kategorii usta - kompozycja nasyconych, błyszczących kolorów z pielęgnującymi właściwościami formuły masełka do ust. Revlon ColorBurst™ Lip Butter przynoszą ulgę spierzchniętej skórze w czasie zimowych miesięcy i suchych, letnich dni.

Intensywnie nawilżająca formuła zawierająca masło z mango, shea i kokosa wygładza usta nadając im niesamowity blask i długo utrzymujący się kolor.

Cena: ok 40zł / 2,55g


środa, 5 czerwca 2013

SEPHORA Glossy lip pencil - 01 glossy pink & 02 glossy raspberry


W perfumeriach Sephora do 10 czerwca trwa akcja wymiankowa: stare, zużyte opakowania po szminkach, pudrach - cokolwiek nam się skończyło - oddajemy przy kasie, a w zamian dostajemy 40% zniżki na zakup sephorowej kolorówki. Co też niniejszym uczyniłam w ubiegły poniedziałek.
Jako, że mam wieczniezamało mazideł do ust, to na tej półce się skupiłam. Wybrałam 2 kredki do ust i błyszczol. 

Dzisiaj kilka słów o tych pierwszych.

CATRICE L.E. Candy Shock - róż C01 Sugar Shock


Już nie pamiętam kiedy jakaś limitowanka Essence czy Catrice wzbudziła we mnie trudne do pohamowania chciejstwo. Nic nie urzeka, nic nie krzyczy: take me home! Smutno jakoś.
Ale!
Przechodząc ostatnio obok Catricowego standu zawiesiłam oko (oczy-wiście - rzekł chłop wieszając oczy na pobliskiej gałęzi;) ) na malutkim pudełku z jasnoróżowobeżowobiałą, słodką zawartością. Podumałam, przytuliłam do serca, i pomknęłam do kasy.

I to była dobra decyzja, bo róż jest najs i w ogóle takiegojeszczeniemiałam! ;)


poniedziałek, 3 czerwca 2013

wygrana paka od Smykusmyka :))


Jakiś czas temu wygrałam jedną z nagród w Urodzinowym Konkursie u Patrycji [KLIK!].
W zeszłym tygodniu przyleciała do mnie paczka. 
Ciężka i wypełniona po brzegi smakołykami:))

w pierwszej kolejności chwaliłam się na Instagramie

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...