poniedziałek, 31 grudnia 2012

Sylwestrowe deja vu, czyli: "DAJ MI JAJKO, Malowajko" vol 2 :))



Jeśli czytacie tego posta, to znaczy, że opublikował się planowo o godz. 16:00 31 grudnia, (ja w tym czasie prawdopodobnie z wałkami na głowie kończę sałatki, jednocześnie panikuję przy szafie, maluję pazury i trenuję do Singstarowych Bojów Sylwestrowych), a na blogu wystartowało:


(zdjęciem oczywiście możecie się częstować w celu zamieszczenia info o rozdaniu na swoich blogach/fejsbukach)


W zeszłym roku było TAK, w tym będzie ciut inaczej.

Przede wszystkim jest Was tu ze mną już nie 100, a ponad 600 (!!), za co bardzo, bardzo, Wam dziękuję! Za to, że wpadacie, czytacie, komentujecie. Za to, że jesteście :)
W tym roku postanowiłam nie męczyć Was przez cały miesiąc, dlatego rozdanie potrwa tylko 2 tygodnie. W zamian za to nie będzie tak, że tylko nick, mail i to wszystko, nienienie. Ale nie mam też wygórowanych żądań :))

Krótko i na temat - żeby wziąć udział w losowaniu Beauty Blendera musisz jedynie wypełnić zamieszczony poniżej formularz lub dodać komentarz w którym podasz następujące informacje (punkty pogrubione są obowiązkowe) :

1. obserwuję malowajkowego bloga jako (+1pkt) :
2. mam malowajkę w moim blogrollu pod adresem (+1pkt) :
3. lubię malowajkowego fejsbuka jako (+1pkt) :
4. notka o rozdaniu blog/FB (+2pkt) :
5. odpowiedz na pytanie :
6. mój adres email :


a pytanie?...
 
skąd jesteś? co lubisz? co chciałabyś osiągnąć w nowym roku? jakie marzenia spełniłaś z zeszłym? lubisz swoje imię? kochasz kogoś najbardziej na świecie? lubisz pomidorówkę? jesteś roztrzepana czy poukładana? dałabyś się uwieść Berlusconiemu? lubisz żółwie? grać w bierki? zdarzyło ci się zanucić "ona tańczy dla mnie"? co lubisz czytać? skoczyłabyś z kosmosu na trawę jak Felix? :)))

...po prostu - daj się poznać i skrobnij coś o sobie, chociaż kilka słów - bardzo chciałabym wiedzieć kim jesteście, co lubicie etc

zrobicie to dla mnie?

NO TO DO DZIEŁA! :)))


Łącznie można zdobyć 5 punktów.

Rozdanie trwa od teraz do godz. 20:00 dnia 13.01.2013.
Zwyciężczyni zostanie wyłoniona drogą losowania 14.01.2012, wtedy też jej nick zostanie podany do wiadomości publicznej:)


***

edit:
Stwory Komentatory, jeśli zgłosicie się do rozdania dostajecie dodatkowo 1 pkt :)



***

FAQ:

- a co, malowajko, jeśli nie chcę brać udziału w rozdaniu, bo BB już mam/wcale nie chcę go mieć?
- wówczas będzie mi ogromnie miło jeśli mimo wszystko skrobniesz o sobie parę słów - w komentarzu pod tym postem

;)))

***



Regulamin:

1. Organizatorem konkursu i fundatorką nagrody w postaci nowego Beauty Blender'a jest właścicielka bloga: http://malowajka.blogspot.com.

2. Konkurs trwa od godz. 16:00 dnia 31.12.2012r. do godz. 20:00 dnia 13.01.2013r.

3. Zwycięzca zostanie wybrany drogą losowania. Informacja o wyniku zostanie podana w osobnej notce dnia 14.01.2013r. Osoba wylosowana tego samego dnia zostanie o wygranej poinformowana również droga mailową.
 
4. Wypełniając formularz zgłoszeniowy uczestnik wyraża zgodę na akceptację niniejszego regulaminu.
 
5. Rozdanie nie podlega przepisom Ustawy z dnia 29 lipca 1992 roku o grach i zakładach wzajemnych (Dz.U. z 2004 roku Nr 4 poz. 27 z późniejszymi zmianami).

niedziela, 30 grudnia 2012

usta zmrożone śliwką, czyli YSL Volupte Sheer Candy Glossy Balm - 08 Iced Plum :)


We wczorajszym makijażu przy okazji prezentowania Hervanki mogłyście zobaczyć jak prezentuje się też drugi z moich wyprzedażowych nabytków, nasz dzisiejszy bohater - koloryzujący balsam do ust od YSL.


Na pierwszy rzut oka widać, że szminkowy domek to istne cudeńko, obok którego nie sposób przejść obojętnie. Opakowanie jest metalowo-plastikowe, ciężkie, porządne i przepięknie zdobione. Skuwka wskakuje na swoje miejsce się z mocnym kliknięciem i trzeba użyć trochę siły aby ją zdjąć - nie ma opcji, żeby sama otworzyła się w torebce.
Ale kto nosiłby w torebce taki skarb... gapię się na nią i przestać nie mogę:))


 Balsam trochę przypomina mi L'Oreal'owego lip balm'a 518 Tender Mauve, którego miałam przyjemność używać wiosną. Tamto masełko też było w chlodnym, trochę bardziej brudnym lekko śliwkowym odcieniu i miało skrzące miko-drobinki, które jednak nie były widoczne ani wyczuwalne na ustach.


Konsystencja Glossy Balmu jest lekka, masełkowo-żelowa(?). Sztyft z łatwością sunie po ustach pozostawiając je błyszczące i wilgotne. Tzn. poślizg jest taki wilgotny, a nie lepki... oj, no wiecie o co chodzi;)) Nie podkreśla suchych skórek i nie wysusza ust. Przepięknie pachnie owocami, może i śliwką, choć nie dałabym sobie za to głowy uciąć:)

efekt w świetle chłodnym i ciepłym

Efekt na ustach jest dokładnie taki jakiego oczekiwałam - delikatny i chlodny. I tu jestem kompletnie in love. Czego mogłabym chcieć więcej? Ano tego, żeby balsam za tę kasę nie tylko nie wysuszał i ładnie wyglądał, ale by nawilżał i pielęgnował, jak to balsamy wg. mnie czynić powinny.


cena regularna - 130zł


sobota, 29 grudnia 2012

jestem w niebie, siódmym niebie... - czyli HERVANA na mym licu :)


Hervanę zapewne znacie już wszystkie i widziałyście na blogach co najmniej pierdylion razy;)
W moje łapki wpadła dopiero w ubiegły czwartek. Sephora jak co roku uraczyła nas 30% zniżką na produkty do makijażu, no i grzechem byłoby nie capnąć tej piękności za stówkę z groszami:)


 Róż mieszka w typowym dla Benefitu porządnym, kartonowym i zgrabnym pudełeczku. Pokrywkę na miejscu trzyma magnes, nie ma więc opcji, żeby produkt samoistnie otworzył się i uszkodził podczas noszenia w torebce. W puzderku znajduje się małe lusterko i pędzelek, którym - co odnotowałam z przyjemnym zdziwieniem - całkiem wygodnie aplikuje się róż na poliki:)



światło dzienne
światło lampy błyskowej

 Na buzi Hervana daje efekt matowo-satynowy i jest chyba najdelikatniejszym różem jaki mam. Nie ma opcji, żeby zrobić sobie nią plamiastą krzywdę.
Całkiem nieźle musiałam się namachać, żeby efekt jaki daje na moich polikach był widoczny na zdjęciach :)

* podkład MF Facefinity 3w1 - 47 nude
* puder Guerlain Meteorites pressed - 02 teint beige
* róż Benefit - hervana
* kredka do brwi Catrice - date with ash-tone
* szminka YSL Volupte Sheer Candy glossy balm - 8 iced plum
 (zoom na to cudeńko już w kolejnym odcinku:)) )


cena regularna - 145zł




piątek, 28 grudnia 2012

mój pierwszy raz z ciuchami ;))


Wczoraj chwaliłam się Wam małymi wyprzedażowymi łupami - kilka głosów było za tym, żeby ciuchy też pokazać, więc pokazuję:)

Weźcie proszę pod uwagę, że modelka ze mnie żadna i bądźcie wyrozumiałe:)))

(każde zdjęcie można powiększyć) 
 golfo-tuniko-sukienka GREY WOLF / 49,90zł zamiast 99,90zł
rurki H&M  / 9zł (upolowane na Allegro)
różowa bluzka / 29zł (sklepik osiedlowy)
buty HUMANIC / 239zł zamiast 469zł (listopadowa likwidacja sklepu na Gdańskiej Matarni)

***

komin z kapturem OYSHO / 89zł zamiast 99zł
płaszcz MOHITO / 199zł zamiast 359zł (kupiony na poświątecznych wyprzedażach zimą 2010r.)
buty i spodnie - j.w.:)


***

koniecznie zajrzyjcie też na FB, czeka tam dla was małe info :)))

***

czwartek, 27 grudnia 2012

maluńkie grzeszki wyprzedażowe:)


W tym roku byłam rozważna i nie dałam się (za bardzo) uwieść diabelskim wyrzedażom:))
Jestem z siebie bardzo dumna!



ciuchowe:
* czarno-fioletowy, długi golfik bezrękawnik - GREY WOLF - 49,90zł zamiast 99,90zł
* szary komin z kapturem (lovę go od pierwszego wejrzenia:) ) - OYSHO - 89,90zł zamiast 99,90zł

mazidłowe -30% w Sephorze:
* balsam koloryzujący, szminko-błyszczyk (jak zwał tak zwał:) ) - YSL - 91zł zamiast 130zł
* różowa Hervana - BENEFIT - 101,50zł zamiast 145zł


Prawda, że byłam rozważna zakupowo? Prawda, prawda?:)))

Interesują was też ciuchy? Czy szykować zoom tylko na mazidła? :)

niedziela, 23 grudnia 2012

bombkowe mani :)


Zakręcony ten grudzień i mało mnie w blogowym świecie, ale bywam u Was i nawet w miarę ogarniam co się dzieje:)

Prezenty zapakowane, choina świeci i pachnie, mogłam więc wziąć się za pazury i zmalowałam migoczącą błyskotkę w czerwieniach. Zdjęć standardowo milion, gdyż nie umiałam wybrać:)) 
Enjoy!












 ***

od lewej: 
* ESSENCE peel off nail art base coat - baza, którą podpatrzyłam u Idalii, a która sprawuje się świetnie w przypadku brokatów, koniecznie się w nią zaopatrzcie jeśli jak ja lubicie błyskotki:)
* OPI Wocka Wocka - Muppets Collection Holiday 2011
* OPI Excuse Moi! Ahem! - Muppets Collection 2011
* Sunny Nails Diamond Shine - bardzo fajny top coat, przedłużający żywotność lakieru 
* Sally Hansen Dry Kwik - dobrze znany pewnie większości z Was wysuszacz


***
Życzę Wam (i sobie oczywiście też:)), żebyśmy w te Święta i przez co najmniej cały nadchodzący Nowy Rok były Piękne i Szczęśliwe! :))))
 
 ***


niedziela, 9 grudnia 2012

Lily Lolo 'Cue the Nudes', czyli mineralne nudziaki w akcji :)


Nad tymi błyszczolami chodziłam i chodziłam i w końcu kliknęłam je sobie mikołajkowo :)



Co mówi o nich producent:

Nasze przepysznie czekoladowe błyszczyki nie tylko mają przepiękne kolory, ale dzięki zawartości witaminy A i naturalnego olejku Jojoba, odpowiednio ochronią i odżywią Twoje usta.

  • Specjalna formuła z dodatkiem witaminy A oraz naturalnego olejku Jojoba zapewnia odpowiednią ochronę i nawilżenie

  • Nieklejąca się konsystencja

  • Efekt przepięknie połyskujących ust

  • Smakowity posmak czekolady

  • Prosta aplikacja za pomocną wygodnego aplikatora

  • Może być używany przez wegetarian

Ja powiem tak: 
  • Kolory - takie jak lubię, nudziakowe, bezpieczne.
  • Konsystencja - owszem, nieklejąca, ale mam wrażenie, że jednocześnie jakaś taka niekonkretna, jakby rozlewająca się, bez tego towarzyszącego większości błyszczyków poślizgu który lubię. Wychodzi na to, że wolę gęste klejuchy :)
  • Zapach - faktycznie czekoladowy, nie chemiczny i nie męczący. Smaku nie stwierdzono, a miały być przepyszne! ;)
  • Nawilżenie/odżywienie - nie odnotowałam. Może ja jestem już po prostu jakimś chemicznym freakiem, bo mam wrażenie, że im więcej natury w kosmetykach, tym mniej mi służą. Usta po testach mam lekko przesuszone. No ale nie ma się co dziwić w sumie, gdyż rozpieszczone kilogramami pomadek ochronnych, mają prawo być zmęczone maltretowaniem błyszczykowym :)
  • Trwałość - jak to u błyszczyków bywa, do pierwszego posiłku. 
światło sztuczne

światło dzienne
od lewej: Whisper, Peachy Keen, Clear

cena za sztukę: 39,90zł
cena w zestawie: 104,90zł


 No i co Wy na to? :)

***

Macie ochotę na jeden z błyszczyków? Nie przeszkadza Wam, że był raz użyty?
No to zapraszam na FB! :))



sobota, 8 grudnia 2012

MAC Wonder Woman, czyli zaproszenie do wymianki :)


Paletkę tę dostałam w spadku. Poprzednia właścicielka przenosiła ją w kosmetyczce długi czas jednocześnie niewiele z niej korzystając. Stąd znikome zużycie cieni, za to lekutko utrudzona kasetka. 
Kolory jakoś nie dla mnie, więc potrzymałam ją chwilę na toaletce, podumałam i postanowiłam puścić dalej w świat.
Może któraś z Was ją pokocha? :)




światło zimne
światło słoneczne

Zainteresowane Panie zapraszam TUTAJ.

apdejt: NIEAKTUALNE :)


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...